sobota, 26 grudnia 2015

Kończy się rok 2015, a u mnie kwiaty od N do O

   Dzisiejszy dzień będzie dłuższy od najkrótszego w roku o jedną minutę. Nareszcie! Niedługo dobrniemy do końca roku, z czego się niezwykle cieszę. Cieszę się też, że jeszcze nie nawiedził nas śnieg, choć meteorolodzy obiecują, że niedługo spadnie. Pod koniec grudnia mamy iście kwietniową pogodę, słyszałam, że w ogródkach kwitną przebiśniegi a w lesie pojawiają się podgrzybki.
   Tymczasem na moim blogu pojawiają się kwiaty od N do O, na razie nie umieszczam tych na literę P, bo jest ich zbyt dużo.


NAGIETKI  same się rozsiewają na jesieni i potem pojawiają się w różnych miejscach.  Przeważnie mają pomarańczową barwę, ale zdarzają się też żółte.


Trująca, ale jakże piękna NAPARSTNICA, która sama pojawiła się na działce i teraz zawsze urzeka mnie swym kolorem i kształtem dzwoneczków.


 Bielusieńkie NARCYZY, z żółtymi serduszkami, okolonymi czerwoną obwódką, pachnące niezwykle upajająco.

 Czerwono- białe NIECIERPKI,  które kupujemy co roku i wsadzamy do donic.


Wszechobecne NIEZAPOMINAJKI, które rozsiały się po całej działce z dwóch kępek od sąsiadki.  Sąsiadka już dawno zrezygnowała z działki, a błękitne kwiatuszki cały czas u nas rosną i kwitną. Gdy przychodzi czas ich kwitnienia, są wszędzie, nawet niektóre z nich przybrały biały kolor.


A to nasza domowa ORCHIDEA, którą opiekuje się mąż.


ORLIKI,  które tak samo jak niezapominajki rozsiały się po całej działce i cieszą moje oczy, bo to jedne z najbardziej ukochanych przeze mnie kwiatów. 


Na koniec wysmukłe kwiaty niebieskiej OSTRÓŻKI, które na naszej działce rosną już co najmniej 20 lat. Gdybym ich kiedyś nie zobaczyła pod płotem od działkowej alejki, bardzo bym się zdziwiła.

   Nie umieszczam zdjęć kwiatów od Ryszarda ani od moich sąsiadów, są tylko nasze kwiaty.

   Mam nadzieję, że zabawy sylwestrowe będą w szampańskim nastroju.

niedziela, 20 grudnia 2015

Niedługo zima, a u mnie kwiaty od J do M

   Cieszyłabym się, gdyby cała zima była taka pogodna i słoneczna jak dzisiaj. Dzień jest krótszy od najdłuższego o 8 godzin i 43 minuty, ale już niedługo, bo zaraz zacznie się wydłużać.
   Dzisiejsze słoneczko na zachodzie Polski pasuje do kwiatów, które zamierzam przypomnieć.


Tylko raz wyhodowałam JASKRY ze śmiesznych nasionek, wyglądających jak pazurki. Chyba więcej się na to nie pokuszę, kupię gotowe.


JAŚMINOWIEC  zawsze będzie mi się kojarzył z wyprawami nad rzekę, która płynęła w pobliżu mojej rodzinnej wioski.


KALINA wyrosła z niewielkiego krzywego krzaczka.


KONWALIE  przypominające o Dniu Matki.


Tegoroczny KĄKOL, który prawie zatonął w innych kwiatach. 


KUKLIKI o pięknej barwie.




Prześliczne LILIE i LILIOWIEC, którego już nie mamy, bo mąż niechcący go wykopał i wyrzucił na kompostownik.


Mój ukochany skromny kwiatuszek, LOBELIA.


  ŁUBIN, który nie wiadomo skąd się wziął pod płotem rancho sąsiada.

 

MACZKI kojarzące się Polakom  ze zdobyciem Monte Cassino.


MARGERYTKI mające tyle lat, ile ma nasza działka.

   Aż nie chce mi się wierzyć, że aż tyle gatunków kwiatów rośnie lub rosło na naszej działce. Każdy kwiat kojarzy mi się z kimś lub z czymś.

ŻYCZĘ WSZYSTKIM BLOGOWYM PRZYJACIOŁOM RADOSNYCH ŚWIĄT I PIĘKNEJ POGODY.

   ŻYCZĘ WSZYSTKIM

czwartek, 3 grudnia 2015

Kolorowo od D do I

   Chyba w całej Polsce jest szaro i smutno, dzień potężnie się skrócił, bo o 8 godzin i 26 minut. Chyba dlatego nasz sejm pracuje przeważnie w nocy. Wszyscy pragniemy kolorów, bo bez nich może ogarnąć nas chandra. dlatego kontynuuję moje kwiatowe abecadło. 
   Na literę "d" mam dalie w dwu kolorach, ale umieszczę różową, bo pomarańczowa zbyt często gościła na mym blogu.

 
   Literę "e" reprezentuje jedynie kwiat cięty, eustoma, którą mąż dostał na urodziny.


   Z literą "f" jest już lepiej, bo mam cztery rośliny:


facelia dzwonkowata


forsycja


fuksja


funkia

   Gazania i goździki to jedyne dwa kwiaty na literę "g".



Hiacynty i hortensje  pokazują, jakie mogą być piękne kwiaty na literę "h".



Na literę "i" mamy tylko iksję i irysy.



   Szkoda, że nigdy nie liczyłam, ile rodzajów kwiatów przewinęło się przez naszą działkę, a muszę stwierdzić, że było ich bardzo dużo.  Niestety, nie wszystkie cebulowe kwiaty mogą przezimować w naszym klimacie, zaś jednoroczne, jak sama nazwa wskazuje, są na działce tylko przez jeden rok.

sobota, 21 listopada 2015

Kwiatowe abecadło

   Zanim przystąpię do tytułowego abecadła, wrócę do naszych kociąt, których jest czworo. Jednak nie wiem, kiedy nam będzie dane obejrzeć całą rodzinkę. W poniedziałek do pełnej miski z drobno pociętymi skrzydełkami przyszła tylko kocica.


Gdy się najadła, pobiegła w krzaki i przyprowadziła jednego, znanego nam już, maluszka.


Matka mnie zdenerwowała, bo dalej sama jadła, a maluszek tylko się przyglądał. Tak matki nie postępują!


Tu już miał zamiar jeść, ale matka jakoś go do tego nie zachęcała.


Wreszcie puchaty szaraczek zaczął jeść! 
Ciekawa jestem, czy na dzisiejszym obiadku wreszcie pojawią się wszystkie maluszki.

    Na działce nie ma już niczego ciekawego do oglądania, więc postanowiłam w kilku postach w kolejności alfabetycznej pokazać kolorowe kwiaty. Zacznę od litery "a":

 ACIDANTERA

  
ASTRY

AZALIA
Teraz litera "b":

BEZ, który mamy w trzech kolorach.

 

BLUSZCZ,  który niedawno podczas wichury odpadł od ściany i trzeba go będzie obciąć.


BRATKI

Na literę "c" mamy kilka kwiatów.


CANNA  lub paciorecznik.


CLEMATIS lub powojnik.


CYNIA 

   Możliwe, że wśród roślinek skalnych mamy więcej kwiatów na te trzy pierwsze litery alfabetu, ale ich nie znam.

ŻYCZĘ WSZYSTKIM JAK NAJDŁUŻSZEJ JESIENI, A ZIMA MOŻE O NAS SOBIE ZAPOMNIEĆ.

środa, 11 listopada 2015

Jeśli ktoś lubi małe kotki...

    Na działkach przychodzi na świat mnóstwo kotów, niektóre z nich rodzą się na poddaszu naszej altanki. W tym roku jedna szara kocica na wiosnę się okociła, ale bardzo długo ukrywała swoje potomstwo. Możliwe, że czasami je wyprowadzała z ukrycia, ale nigdy nam ich nie pokazywała. Dopiero niedawno mąż do późnego wieczora był na działce i zobaczył, jak kotka zbliża się do altanki, a za nią podążają cztery maluszki. Szybko chwycił za komórkę i zrobił zdjęcia. Niestety, żadne się nie udało, były ciemne i rozmazane.
   Dopiero przedwczoraj kocica przed wieczorem przyprowadziła swe kocięta, widocznie przestała się bać. Szkoda tylko, że puszyste kuleczki były dwie, bo pozostałe dwie gdzieś się ukryły.


Na zdjęciu widać, że maluszek z przerażeniem patrzy na mojego męża.


Tu już spokojnie je, widocznie głód jest silniejszy niż strach.


 Tu patrzy na matkę, która chyba tłumaczy jaśniejszemu kociulkowi, że nie ma się czego bać i spokojnie może podejść do pojemniczka po lodach, bo tam są smaczne kurze serduszka.


Maluszek przełamał swój strach i podchodzi do pojemniczka, ale widać, że dalej jest nieufny.


Tu już uciekł, ale chyba jutro, gdy w miseczce będą pokrojone w drobne kawałki kurze skrzydełka, dołączy do matki i braciszka/ siostrzyczki. A może matka przyprowadzi wszystkie cztery maluszki.
   I właśnie ze względu na te kocięta mąż przez całą zimę będzie przywoził lub przynosił jedzenie.