sobota, 25 lutego 2017

Co mogą zrobić dziki na działce

   W ubiegłą niedzielę mąż wybrał się na działkę, aby nakarmić koty. Gdy tylko wszedł na teren ogródków, w oczy rzucił mu się taki widok:


Piękny, kwitnący  fioletowo rododendron, który wiele lat temu posadził sąsiad, był dokoła zryty. Na szczęście dziki nie wyrwały go z korzeniami.

Mąż poszedł na skróty przez niczyją łączkę i oczom ukazał mu się taki widok:


Nie wiadomo, ile dzików tu ryło, ale na pewno było ich całe stado.
   Zaniepokojony mąż szybko poszedł na naszą działkę, która z jednej strony nie jest ogrodzona i odetchnął z ulgą, bo do nas doszedł chyba tylko jeden dzik i poczynił niewielkie spustoszenia. Trochę zrył łączkę przed  altanką, nieco spustoszył jedną okrągłą rabatkę i wykopał niewielką borówkę amerykańską, którą mąż zaraz na nowo posadził.
   Ciekawa jestem, w jaki sposób dziki dostały się na działkę. Albo ktoś nie zamknął furtki czy bramy, albo dziki wykopały dziurę pod okalającą działki siatką.
   W moim mieście nie grasuje zbyt dużo dzików, ale kiedyś na pewnym osiedlu można było zobaczyć ogromną lochę z małymi warchlaczkami, którą wreszcie udało się przegonić do lasu. Na bramie wejściowej na cmentarz,  gdzie są groby rodziny mojego męża, zawieszono informację o zamykaniu furtki, gdyż mogą wejść dziki.
   Teraz coś przyjemniejszego, mianowicie zdjęcia  dwóch puchatych szynszyli. Z nauczycielskiego obowiązku napiszę, że w liczbie pojedynczej jest to jedna szynszyla.





    A teraz drugie słodkie stworzonko- malutki york, którego właścicielem jest kolega męża. Akurat gdy fotografowaliśmy yorka,  był on na spacerze z córką właściciela. Zdziwiłam się, bo yorki nie są zbyt przyjaźnie nastawione do nieznajomych ludzi, a ten wręcz łasił się do nas. Był w ciągłym ruchu i trudno było zrobić mu zdjęcia:




Wreszcie stracił zainteresowanie naszymi osobami, bo zobaczył dwa zaprzyjaźnione psy i szybko do nich podbiegł.
  Aby nie było w tym poście tak szaro, na koniec umieszczę zdjęcie pięknych róż z aktualnym, nieco zmienionym hasłem:
"Nie czas żałować róż, gdy pod toporami padają drzewa!"