Mąż zabrał się za fotografowanie przebiśniegów. Najbardziej spodobało mi się zdjęcie będące ilustracją nazwy przebiśniegów.
Wprawdzie te kwiaty nie przebiły się przez śnieg, bo wyszły z ziemi, gdy jeszcze śniegu nie było, ale teraz go się nie boją.
Tu widać kępki przebiśniegów rosnących pod azalią, na dodatek można dostrzec pąki kwiatowe na azalii.
Ładnie prezentują się przebiśniegi w czystej ziemi.
Aby na blogu nie było zbyt "przebiśniegowo", zaprezentuję niebieskiego hiacynta, który bardzo długo wychodził z doniczki, ale dzięki temu mieliśmy więcej emocji. Wyrósł zbyt wysoko i niestety, jest krzywy.
I na koniec to, czego nie mamy, bo rośnie w Belgii. Jest to pąk magnolii rosnącej przy ulicy, którą moja Anulka chodzi na przystanek autobusowy.
I jeszcze klombik z bratkami. Koniecznie muszę w tym roku kupić ze dwadzieścia doniczek z bratkami, bo w ubiegłym roku przegapiłam.
Przy chodniku są trzy takie klomby, ale że są do siebie podobne, to zamieszczam zdjęcie tylko jednego.
Niestety, jeszcze musimy trochę poczekać na kolorowe kwiaty w Polsce, więc trzeba się zadowolić białymi przebiśniegami i zazdrościć tym, którzy już mają barwy na trawnikach, drzewach i kwietnikach.