Może kiedyś to kocio podejdzie bliżej i nie będzie się nas bało.
Na takie śliczne i słodkie stworzenie nie można się gniewać i przeganiać , gdy drapie korę śliwy. To jest chyba wrodzony instynkt, który każe ostrzyć lub tępić pazurki.
Matka- kocica zajęła się czyszczeniem futerka, a maleństwo dalej wpatrywało się w nas, czujnie nadstawiając uszka. Chyba nazwę je Gackiem, bo te uszka przypominają mi nietoperza.
Niestety, na drugi dzień na działce pojawiła się sama matka, widocznie uznała, że prezentacja jej potomka była wystarczająca.
Na zakończenie pokażę lilię, której ma się na kwitnienie; za kilka dni wszystkie zakwitną, a jest ich sporo.
Liliowiec codziennie zrzuca kwiaty, w miejsce których pojawiają się nowe.
Na razie od kilku dni pogoda się uspokoiła, skończył się deszcz i wiatr. Jest cieplutko i to aż za bardzo.