czwartek, 19 marca 2015

Nareszcie zakwitły krokusy!

   Nareszcie na naszej działce pojawiły się konkretne kolory, a to za sprawą pięknych krokusów.  To są zdjęcia przedwczorajsze i dowodzą, że wiosny już nic nie zatrzyma, nawet kilkudniowe ochłodzenie.


Ciekawa jestem, dlaczego na tym kwiatku nie usiadła żadna pszczółka czy trzmiel. W ubiegłym roku było ich całe mnóstwo.

   
 Liczne pączki tych białych krokusów dowodzą, że będą jeszcze długo kwitły.





   Niestety, nie zakwitły jeszcze żonkile, nawet nie mają pączków, choć w ubiegłym roku o tej porze już kwitły. Na razie wyglądają bardzo smutno.


   Jednak nie ma co rozpaczać, wypada cierpliwie poczekać. Nie jestem w gorącej wodzie kąpana, więc spokojnie poczekam na żonkile, szafirki, tulipany i inne cudowne wiosenne kwiatuszki.

wtorek, 10 marca 2015

Marcowa wizyta na działce

   Skoro na wielu blogach czytam o rozwiniętych krokusach, to dlaczego nie miałyby się rozwinąć na naszej działce. Wczoraj postanowiłam to sprawdzić, bo dzień był wyjątkowo piękny. Niestety, nasza działka jest zbyt zimna i wilgotna, o czym niejednokrotnie pisałam, wiec zamiast zastać tam piękne zagony krokusów, zobaczyłam tylko trzy kępki żółtych i to na dodatek jeszcze w pączkach.



   Dzisiaj też jest piękna pogoda, więc może się szybko rozwiną i będą wyglądały tak jak te, które przysłała mi Anulka z Antwerpii.


   Jeszcze kwitną u nas przebiśniegi, choć na pewno w wielu ogródkach już nie ma po nich śladu.

  
   Nie widać też żonkili, choć mamy ich mnóstwo, dlatego umieszczę zdjęcia żonkili belgijskich.


   Nasze szafirki mają jeszcze zeszłoroczne listki i nie widziałam, aby miały ochotę zakwitnąć, za to w Belgii mają już pączki.


   W drodze powrotnej pojechaliśmy z mężem nad niewielkie jeziorko, które jest pozostałością po wybranej glinie. Koniecznie chciałam zobaczyć pływające tam kaczuszki.  Nad wodą byli już jacyś wędkarze (choć nie wiem, czy są tam jakiekolwiek ryby) oraz grupa dziewcząt z pobliskiego liceum lub gimnazjum z dwiema nauczycielkami. Nikt nie straszył kaczek, więc mogliśmy zobaczyć, jak pływają, a nawet latają nad wodą.



   Na zakończenie zaprezentuję wazon z różowymi różami, które dostałam od męża z okazji Dnia Kobiet.



wtorek, 3 marca 2015

W marcu jak w garncu

 Jednak stare przysłowia bywają prawdziwe. Po wielu dniach pięknej pogody dziś od godziny 7 zaczął sypać śnieg. Natychmiast pokrył ziemię, jednak sypał coraz wolniej, a temperatura powietrza wzrastała, więc szybko topniał. Około godziny 10 wyszło słońce i po śniegu nie pozostał żaden ślad. Teraz jest już pora poobiednia, na niebie dużo białych chmur, ale słońce dalej świeci. Na termometrze zaokiennym widać siedem stopni.
   Mój dzisiejszy post będzie przypominał pogodę marcową, bo trochę będzie tego, a trochę owego. Czasami coś czeka, aby pojawić się w poście, ale nie ma okazji, jednak teraz jest.


   Gdy dobrze się przyjrzeć tej szarej plamie, można zobaczyć klucze dzikich gęsi, lecących z zachodu na południe. To kolejny dowód na wiosnę! Zdjęcie zostało zrobione w miniony piątek na naszej działce.


   To z kolei delikatny bladoróżowy cyklamen, który już od tygodnia, a może dłużej, zdobi nasze mieszkanie.

   A to są paczuszki nasion, kupionych dwa tygodnie temu. Czekają na stosowny termin, aby je posiać do ziemi. Brakuje do kompletu nasion bratka Rokoko o postrzępionych brzegach, bo mąż już zdążył je wsiać do naszej mini szklarenki, którą kiedyś pokazywałam.
   Na koniec obraz, który już od bardzo dawna jest w mojej rodzinie. Może mieć około 70- 80 lat, a może nawet więcej. Dostałam go od mojej mamy i teraz obok rodzinnych zdjęć jest dla mnie cenną pamiątką.


  Jest to słynna "Madonna Sykstyńska" Rafaela Santi. Ciekawa jest informacja na odwrocie obrazu, bo mówi o tym, że pochodzi ze słynnej firmy fotograficznej Lutze & Witte działającej w Berlinie. Ci dwaj panowie byli nadwornymi fotografami następcy tronu, księcia pruskiego.
   Gdy przed laty byliśmy nad Morzem Czarnym w Sozopolu, Bułgarzy karmili nas potrawą zwaną miszmasz, która na talerzu wyglądała jak jeden wielki bałagan i właśnie mój dzisiejszy post to jest taki miszmasz.