Według Juliana Tuwima jesień zaczyna się mimozami, ale tych w Polsce brakuje. Dla mnie jesień zaczyna się mglistymi porankami, zapachem palonych liści, krótszymi dniami.
Na naszej działce też czuje się zapach palonych liści i wszelkich odpadków, gdy mąż przekopuje warzywnik.
Prawie cała działka jest już przygotowana do zimy, niewiele zostało do zrobienia. Aż robi się smutno, gdy patrzy się na uschłe kwiaty hortensji, puste miejsca po kwiatach.
Na szczęście, patrząc z daleka, można pomyśleć, że jeszcze jest lato.
Obawiam się, że ta róża jest już ostatnią, która zakwitła.
Nie wiem, co oznacza kwiat forsycji, który zakwitł w końcu września. Chyba nie zwiastuje mroźnej zimy?
Cieszy piękny słonecznik , bo będą jego ziarenka wyskubywać wróbelki lub sikorki.
Mąż oczywiście "poluje" na grzyby, których nie można znaleźć. Za to w pobliskim lesie wyrósł piękny muchomorek, który ubarwia las.
Ciekawie wygląda też pieniek obrośnięty opieńkami, których nigdy nie zbieraliśmy, choć rzekomo są jadalne, ale wolimy nie ryzykować.
Poniżej garstka jadalnych grzybów, które udało się znaleźć.
Na koniec rzut oka na wysprzątaną działkę i czarno- białego kota, który przygląda się pracy mojego męża.
Życzę wszystkim ciepłej i słonecznej niedzieli.
Witaj Aniu ! Pięknie uporządkowaliście działkę do zimy ! Masz rację, dużo jeszcze letnich akcentów w naszych ogrodach. U Ciebie kwitnie słonecznik a u mnie klematis ! Oby jak najdłużej rozpieszczała nas taka ciepła słoneczna pogoda !!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i życzę miłej niedzieli !
Elu, zawsze tak porządkujemy działkę na zimę. Jeszcze trzeba będzie podsypać niektóre krzewy, aby nie zmarzły. U naszych sąsiadów też jeszcze kwitnie clematis, nasz Błękitny Anioł już dawno przestał kwitnąć.
UsuńTeż się cieszę, że jeszcze jest ciepło, choć już niedługo.
Serdecznie pozdrawiam.
Hortensje rzeczywiście są przepiękne, a róża jest wyjątkowej urody.
OdpowiedzUsuńW moim regionie grzybiarze też narzekają, że grzybów jest mało. Susza nadal trwa, nawet mgieł nie ma.
Pozdrawiam bardzo cieplutko;-)
Jolu, hortensje już uschły, ale jeszcze ich nie obcinamy. U nas we wrześniu dość dużo padało, ale chyba w sierpniu grzybnia wyschła i nic jej już nie uratuje, przynajmniej w tym roku.
UsuńMiłej i słonecznej niedzieli.
Działka, ogród nie tylko ze względu estetycznych powinien być przekopany na zimę.
OdpowiedzUsuńW ogrodzie kwitną jedynie miniaturowe bratki, fiołki alpejskie, wrzosy i oczywiście wysokie marcinki. U mnie też brakuje grzybów. Podobno ogromne wysypy są na Pomorzu. Szkoda, że tak daleko...
Miłego tygodnia.
Pozdrawiam serdecznie:)*
Dziewczyny, u nas na Pomorzu było trochę grzybów, ale do prawdziwego wysypu to daleeeko...
UsuńUsuszyłam sześć litrowych słoików , w tym dwa prawdziwków. Co to jest?
Pozdrawiam ciepło-jesiennie.
Ula
Łucjo, nie wyobrażam sobie, aby przed zimą ogród nie był oczyszczony, choć czasami takie widuję,
UsuńOkazało się, że dzisiaj mąż wracając z działki, zatrzymał się w lesie i znalazł więcej grzybów niż w piątek. Teraz je suszy;)
Serdecznie pozdrawiam.
Urszulo, my mamy z ubiegłych lat dwa wielkie słoje suszonych grzybów i mnóstwo słoiczków w occie, więcej mi nie trzeba, ale mąż to urodzony grzybiarz i musi je zbierać, nawet wbrew mojej woli.
UsuńŻyczę miłego tygodnia, choć na pewno skończą się ciepłe dni.
Aniu, wreszcie do Ciebie dotarłam.
OdpowiedzUsuńPrzepraszam.
Przeżyłam szok odejścia dziecka z domu na studia.
Jesień idzie, niestety.
Ja za nią nie przepadam ze względu na mało słonka.
Kwiaty cudne, zwłaszcza słonecznik, a forsycja u mnie też ma sporo kwiatków.
Opieńki jadłam raz... w restauracji. Dobre, bo jędrne.
Pozdrawiam najserdeczniej, j.
JoAnno, myślę, że Twoja córka nie wyjechała zbyt daleko, najprawdopodobniej tylko sto kilometrów od Waszego miasta. Na pewno będziecie się często odwiedzać, chyba że wybrała Kraków czy Lublin.
UsuńTo prawda, że brak słońca nie pozwala żyć. Wydaje mi się, że pierwszy raz widzę forsycję kwitnącą o tej porze roku. Muszę to sprawdzić w mieście.
Nie odważę się przygotować opieńków na obiad, nawet jeśli są smaczne.
Życzę dużo słonka i pozdrawiam córkę.
Opieńki nadają się tylko do marynaty. Nie mają smaku i zapachu grzybów - marynowane dobre są jedynie, jako przekąska pod wódeczkę.
OdpowiedzUsuńAnia
Aniu, mimo tylu zalet opieńków nie będę ich marynować. Opieńki zbierają przeważnie ci, którzy nie mają w lesie borowików, podgrzybków i kurek, a my mieszkamy w tzw. zagłębiu grzybowym.
UsuńKlik dobry:)
OdpowiedzUsuńNie wiem, czy opieńki są jadalne, ale kiedyś stosowano je w medycynie.
Pozdrawiam serdecznie.
AlEllu, o tym nie słyszałam. Ciekawe, co nimi można leczyć.
UsuńCieplutko pozdrawiam.
Imponująco wygląda taka wysprzątana działka :) Nasz ogród jeszcze wymaga trochę pracy. Pewnie bedę zdana na siebie, bo mąż idzie do lekarza, cały obolałay więc podejrzewam korzonki. Pozdrawiam Aniu :)
OdpowiedzUsuńAnulko, mąż musi jeszcze wyciąć nasze jesienne maliny, aby ładnie owocowały w przyszłym roku.
UsuńNa szczęście nigdy nie miałam problemu z korzonkami, choć kiedyś był u nas znajomy, cały zgięty z bólu, nawet nie chciał usiąść.
Chyba jest na to jakieś lekarstwo? Współczuję Twojemu mężowi i życzę szybkiego powrotu do zdrowia.
Serdecznie pozdrawiam.
U mnie też już się zaczyna. Ciężka praca w ogrodzie trwa. W lesie wysyp muchomorów, opieńków i ... prawdziwków. Na szczęście jesień w obecnym wydaniu jest piękna. Pozdrawiam miło
OdpowiedzUsuńZbyszku, u nas już prawie koniec przygotowań do zimy. Niedawno pokazało się trochę podgrzybków, ale już noce są bardzo zimne.
UsuńNie lubię jesieni i nic mojego zdania nie zmieni;)
Gorąco pozdrawiam.
Twoje życzenia się spełniły, niedziela była bardzo ciepła. Pojechaliśmy na wycieczkę, robiłam zdjęcia Terminalu Paliwowego z bardzo bliska, wkrótce zamieszczę na blogu. Potem odwiedziliśmy Męża brata i pogryzły nas komary nad zalewem.
OdpowiedzUsuńNie zagłosuję na PO, mam ich dość. Wnuczka nie wróci na szkolne obiady, na Akademii jej się podoba i tam nie musi jeść każdego dnia, a na dodatek może sobie wybrać to co lubi. Zdjęcia działki ładne, a słonecznik urzekający i radosny. Ciekawa jestem co powie nam forsycja i jaka zimę zwiastuje. U nas również nie ma grzybów. Nawet nie jadłam w tym roku świeżych grzybków. Nic to, zadowolę się pieczarkami. Pozdrawiam najserdeczniej.
A wiesz, Loteczko, że w tym roku było bardzo mało komarów, co mnie bardzo dziwiło. Zagłosujesz, na kogo chcesz, zresztą tak jak moja rodzina, bo my wszyscy zawsze głosujemy na jednego kandydata. Na pewno nie będzie to nikt z PiS-u.
UsuńU nas ostatnio pojawiło się trochę grzybów, ale nie za dużo. Też często kupuję pieczarki, bo zawsze je lubiłam. Dziś robiłam mielone z suszonymi grzybkami i akurat Wojtek się na nie załapał.
Życzę Ci ciepełka.
Ciepełko już za nami, taka kolej rzeczy. Znów będziemy tęsknić za latem, choć czasami narzekaliśmy. Jutro Turniej Tańca w Wolinie. Naszykowaliśmy wałówki i jedziemy. Pozdrawiam serdecznie.
UsuńLoteczko, wolę uciekać przed upałem niż przed deszczem, wiatrem i mrozem.
UsuńChyba napisałaś na blogu o turnieju, więc zaraz poczytam i obejrzę.
Buziaczki.
Mamy piękną zlota jesień u nas jeszcze nie zauwazyłam w lesie opieńków które zwiastują koniec grzybów i rychlą zimę mam zamiar jeszcze wybrać sie na grzyby z przyjaciólmi serdecznie pozdrawiam
OdpowiedzUsuńa tak nawiasem mowiąc te grzyby kolo tego pnia to nie są opieńki tylko( trująca maślanka)
Wando, nie znam się na trujących grzybach, bo ich nie zbieramy. Owszem, wiem, że są trujące, ale jak się nazywają, to nie potrafię powiedzieć.
UsuńZaraz sprawdzę w internecie, jak wyglądają te maślanki.
Serdecznie pozdrawiam.
A zdawało mi się, że komentarzyk już tu dawałam, chyba gdzieś wcięło albo mi się zdaje?! U mnie jeszcze nie skopane ale to malutki kawałeczek więc mój "chłopak" (mąż) w mig się uwinie. ładne u Ciebie hortensje tego roku były u mnie jakieś mikre i chyba o tym już pisałam. Słoneczniki są jednak piękne. Bardzo ładnie Aniu masz na działce, wszystko tak wypielęgnowane, że aż....
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko.
JaGuś, akurat pod tym postem nie dawałaś komentarza. Mogło Ci się wydawać, bo większość zdjęć jest podobna do siebie, gdyż nie mamy aż tak wielkiej działki, aby móc fotografować tysiące różnych kwiatów.
UsuńW tej chwili już prawie cała działka jest uprzątnięta.
Buziaczki.
No właśnie Aniu, chyba te hortensje mnie zmyliły :) I u mnie działka już jest gotowa do zimy.
UsuńPozdrowionka.
Mnie też smutno patrzeć na jesienny ogródek. Gdybym nie musiała, to bym nie chodziła tam, by na to nie patrzeć. Opieńki my zbieramy od lat i niczym nie ryzykujemy, bo ta jadalne grzyby.Chorwacja ma bardzo wielu turystów, a dzięki Unii może będzie w stanie wyremontować swoje znane i piękne miejsca. Nie ma takiej potrzeby wszędzie, bo są już bardzo ładne miejsca. Dziękuję za życzenia dla syna. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńGigo, na dodatek zaczęły się deszcze i czasami jest przejmujący ziąb. To już nie pora na pracę na działce. Nigdy nie zbieraliśmy opieńków i raczej nie będziemy tego robić. Skoro się na nich nie znamy, to nie będziemy ryzykować.
UsuńWiem, że Chorwacja jest piękna i na pewno w sezonie będzie zatłoczona przez turystów.
Serdeczności.
Aniu znam maślanki z lasu i potrafię je odróżnić od opieniek. Są różnice, ale lepiej nie ryzykować i nie zbierać grzybów, których się nie jest pewnym. Ja na przykład nie zbieram w lesie pieczarek, bo mam obawy. Pozdrawiam.
UsuńDla mnie jesień zaczyna się wraz z pysznymi dyniami :)
OdpowiedzUsuńKiedyś hodowaliśmy dynie, cukinie i patisony, ale już od dawna nie mamy ich na działce.
UsuńSKŁADAM ŻYCZENIA W DNIU NAUCZYCIELA-Wanda
OdpowiedzUsuńklik
Bardzo dziękuję, Wando, za pamięć.
UsuńAniu,Twoja działeczka też jest piękna jesienią.a kotek uroczy.
OdpowiedzUsuń