Obok róż nie można przejść obojętnie, każdy kto dostanie choć jedną różę, natychmiast zaczyna ją wąchać. Jeśli jest to róża z kwiaciarni, można się rozczarować, bo taka nie pachnie, wręcz przeciwnie- śmierdzi zielskiem. Tylko róże z własnej hodowli wydają niesamowicie upojny zapach.
Nasi znajomi z działki od lat obsadzają swą ziemię różami różnych odmian. Oto zdjęcia róż zrobione wczoraj na działce państwa Janki i Mirka.
To były zdjęcia pojedynczych róż, a teraz całych krzaków:
Jak można zobaczyć, na liściach są ślady po opryskach, bo aby na działkach uzyskać takie piękne okazy, trzeba je co jakiś czas spryskiwać środkami przeciwko różnorodnym chorobom.
To jeszcze nie wszystkie róże u znajomych, ale reszta w innym poście. Na zakończenie coś zupełnie odmiennego, bo znajomi lubią eksperymentować.
Na pewno nie są to śliwki ani winogrona, tylko czarne pomidory, które warto sadzić, bo są wyjątkowo zdrowe.
Róże to najpiękniejsze kwiaty lata. Cieszą różnorodnością barw i zapachem. Pomału kończą swój żywot. nastanie czas chryzantem, które uwielbiam. To też takie róże jesieni.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie:-)
Jolu, po kolei wszystkie kwiaty kończą swój żywot i trudno mi się z tym pogodzić. Na szczęście róże jeszcze zachwycają nas swym urokiem. Chryzantemy, niestety, kojarzą mi się ze Świętem Zmarłych, a to jest smutne. Kiedyś, gdy moi bliscy jeszcze żyli, często kupowałam chryzantemy do bukietu w wazonie, ale teraz, gdy już ich nie ma, przestałam kupować.
OdpowiedzUsuńGorąco pozdrawiam.
U mnie w tym roku róże bardzo marne-obawiam się, ze je przenawoziłam :(
OdpowiedzUsuńA czarne pomidory kupiłam niedawno na ryneczku. Są dobre, ale wielkiego szału nie ma.
Pozdrawiam , niestety, suszowo. Czy już nigdy nie będzie padać? :(
Urszulo, nasze róże na razie dość dobrze się trzymają, ale nie są takie piękne jak u sąsiadów. Niedawno w sklepie warzywniczym widziałam czarne pomidory, ale odstraszał mnie ich kolor i nie kupiłam, czego żałuję. Potem poczytałam o nich w internecie i gdy znów je zobaczę, to na pewno kupię.
UsuńPadać ma już w następnym tygodniu. Oby...
Serdecznie pozdrawiam.
Jestem wielbicielką róż, uważam, że to naprawdę królowe kwiatów. Moje tego roku nie były ładne, zbytnia susza im przeszkodziła. Tym bardziej, że rosną na stanowisku bardzo nasłonecznionym,. Liczę, że w przyszłym roku będzie lepiej. Pozdrawiam Aniu :)))
OdpowiedzUsuńAnulko, lubię patrzeć na róże, lubię je wąchać, ale nie lubię wokół nich wyrywać zielska, bo strasznie kłują. Niestety, susza wszędzie dała się ludziom we znaki. Szkoda mi rolników, bo napracowali się, a teraz nie ma co zbierać z pola.
UsuńSerdeczności.
Przecudne róże. W tym roku są wyjątkowe.
OdpowiedzUsuńW ubiegłym roku miałam takie pomidory. W tym roku nasion nie mogłam kupić.
Pozdrawiam:)*
Łucjo, kocham róże, ale nie mam takich pięknych jak sąsiedzi. Czarne pomidory widziałam w warzywniaku, ale ich nie kupiłam, bo nie wiedziałam, czy będą nam smakować. Mogłam kupić choć jednego i spróbować.
UsuńSerdeczności.
Róże są cudowne, ja takich nie mam. Może za mało je pryskam przeciw różnym chorobom.*** Polska pięknieje z dnia na dzień, a jeśli ktoś chce nam powiedzieć, że Polska jest w ruinie, to po prostu kłamie. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńGigo, nasi sąsiedzi to fanatycy wszelkich chemicznych oprysków i nawozów. My w porównaniu z nimi nie stosujemy nawet 1/10 tego, co oni. Może dlatego też nie mamy takich efektów.
UsuńWiem, że "Polska to ruiny i zgliszcza" to zwykłe kłamstwo wymyślone na potrzeby kampanii wyborczej, niestety, niektórzy dali się na to nabrać.
Pozdrawiam serdecznie.
Róże to królowe, są zawsze piękne. W tym roku trochę cierpią przez upały.
OdpowiedzUsuńMam w domu doniczkę różnych odmian róż jeszcze z zakończenia roku szkolnego i jakoś się trzymają, kwitną trzeci raz, ale piją jak szalone. Pozdrawiam :)
Zbyszku, teraz trudno było przeżyć wszystkim roślinkom. Na szczęście u nas już pada deszcz, nawet rano na działce jest bardzo mokro. Nam nie zależy na deszczu, ale szkoda trawników w mieście i rolników, którym zmarniały plony.
UsuńPozdrawiam.
Ładne zdjęcia :-).
OdpowiedzUsuńŁukaszu, to nie zasługa zdjęć, tylko sfotografowanych obiektów.
UsuńAnno,
OdpowiedzUsuńTy również nie lubisz jesieni ani zimy. Jesteśmy wyjątkami.
Ten biały kwiat to psianka jaśminowa. Piękne pnącze, wspaniale zarastające kratownice na balkonie.
Szkoda, że nie pachnie. Jej pędy dochodzą do3 - 4 metrów.
W tym roku posadziłam kilka psianek. Psiankę paprykową o pomarańczowych i białych maleńkich owocach.
Pozdrawiam serdecznie:)*
Łucjo, bardzo dziękuję za informację o psiance jaśminowej, wiem, jakie warzywa należą do psiankowatych, ale o kwiatach nie słyszałam. Nie przypominam sobie, abym je kiedyś widziała w sklepach ogrodniczych.
UsuńSerdecznie pozdrawiam.
Miałam na mysli inne pomidory. Nazywają się kumato i nie sa czarne , a raczej brązowawe. Dobre.Natomiast kwiaty cudowne jai zwykle.Pozdrawiam sedecznie . Jeszcze nie pada. Malo grzmi , ale już wieje jak w kieleckiem "Trzym się "Pani...
OdpowiedzUsuńAndante, zaraz sprawdzę te Twoje pomidory kumato w internecie.
UsuńU nas pogoda spokojna, ale wiesz, co wtedy ta burza narobiła w naszym województwie.
Serdeczności.
Nie ma chyba człowieka, który nie lubi róż. Twoje są przepiękne i oby kwitły jak najdłużej. Czarne �� jadłam kiedyś, smakowały znakomicie. Powoli wracam na bloga, choć nie zupełnie zachowam tempo. Mam wizyty lekarskie i kilka spraw do załatwienia. Całusy i moc serdeczności dla Was. Lotka.
OdpowiedzUsuńLoteczko, to nie nasze róże, lecz sąsiadów. Też muszę poszukać tych czarnych pomidorów i spróbować.
UsuńJa też akurat we wrześniu mam kilka wizyt u lekarzy.
Całusy, kochana Loteczko.
Witaj Anno!
OdpowiedzUsuńRóże są fascynujace i nie bez powodu nazwano je królowa kwiatów ale czarnych pomidorów nie miałam okazji posmakować ale na pewno jak spotkam to spróbuję serdecznie pozdrawiam milego weekendu
Wando, róże są piękne, choć ja kocham wszystkie kwiaty.
UsuńKiedyś widziałam w sklepie warzywniczym czarne pomidory, ale ich nie kupiłam, czego teraz żałuję.
Miłego wypoczynku.
Mnie też zachwyciło położenie Cogne. Stąd można wyruszyć na wiele alpejskich szlaków, do ogromnego Parku Gran Paradiso, zajechać do alpejskich wiosek, relaksować się na tutejszych łąkach i wdychać cudowne powietrze...
OdpowiedzUsuńA co do Bellusi. Nigdy jej nie zabieramy. Jest to bardzo męczące dla pieska i oczywiście dla nas.
W bardzo wielu miejscach pies akceptowany. Są jednak miejsca gdzie się go nie wpuszcza. Mały przykład; do kościoła czy muzeum...
Prawie wszystkie miasta są bardzo przyjazne dla psów i kotów. W wielu miejscach są wystawiane miski ze świeżą wodą, kosze z torebkami na psie i kocie nieczystości. Psy i koty przyjmowane są w 90 % restauracji... Jednak wyjście w góry czy do kolejek linowych, krzesełkowych dla samego psa jest bardzo kłopotliwe i często niebezpieczne.
Bellusia kilka dni przed wyjazdem aby stres był mniejszy jest karmiona tabletkami relaksującymi. Czas naszej nieobecności zawsze spędza u zaprzyjaźnionej Pani. Oczywiście, obopólne przywitania są niezapomniane.
Pozdrawiam bardzo serdecznie:)*