piątek, 28 września 2018

Koty na działce

   Już niejednokrotnie pisałam o działkowych kotach, które żyją tam od samego początku, gdy tylko zostało oczyszczone miejsce na działki. Bardzo dużo tych futrzaków przewinęło się przez działki, nawet nie dam rady ich zliczyć, bo bez przerwy pojawiają się i znikają.
   Gdy mąż przywozi im jedzenie, natychmiast zjawiają się dwie, najmniej bojaźliwe, kocice i wtedy mogą podejść tylko ich dzieci, żadne inne koty nie mają prawa zbliżyć się do pojemnika z mięsem.



Po najedzeniu się leżą na ciepłych płytkach i obserwują, co mąż robi.




Tutaj chyba dzielą się uwagami na temat wychowania swych maluszków, bo szara kocica ma szaro-rude kocię, zaś  biało szara- małego czarnuszka.


Tu obie patrzą na kota, który próbował się zbliżyć do resztek jedzenia w miseczce.


Czarnuszek nie może oderwać wzroku od pracującego męża, ale na razie jest tchórzliwy.


   Gdy mąż odjeżdżał rowerem z działki, obie kocice żegnały go przed bramą.



Szara kocica patrzyła mężowi prosto w oczy, jakby pytała, czy jutro też przywiezie jedzenie.


Biało-szarą kocicę chyba coś zaintrygowało.

Wczoraj wszystkie ogródki działkowe i alejki zostały zryte przez dziki, ale na razie pokażę, jak wyglądała działka przed ich atakiem.


Altanka opleciona milinem. 


Wszystkie łączki pokoszone.


  Następnym razem pokażę ze smutkiem, co potrafią zrobić dziki.

17 komentarzy:

  1. Kocham kotki, wszystkie. Te działkowe zawdzięczają Wam życie i jedzenie. Najgorszą dla nich jest zima, ale mają przyjazne dusze czyli Was.
    Działeczka zadbana, a domeczek masz śliczny, ten milin dodaje mu uroku. Aż się boję co też te dziki zrobiły. Po naszym lasku też chodzą i ryją. Takie mają nawyki:)
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pawanno,jeśli my nie będziemy karmili kotów, to nikt inny tego ne zrobi.
      Przez całą zimę mąż będzie jeździł lub chodził na działkę z pożywieniem. Będzie także odgarniał śnieg, aby koty się w nim nie potopiły.
      Te dziki potrafią podważyć ryjami siatkę w każdym miejscu, a płoty po prostu rozwalić. nie ma na nie lekarstwa.
      W zimie przyjdą do miasta, bo inne są już w kilku dzielnicach.
      Serdeczności.

      Usuń
  2. Klik dobry:)
    Koty bardzo fotogeniczne. Na niektórych zdjęciach wyglądają, jakby pozowały.

    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. AlEllu, akurat te się nie boją męża, bo wiedzą, że nie zrobi im niczego złego, wręcz przeciwnie. Pozwalają mężowi podejść bardzo blisko do siebie.
      Serdecznie pozdrawiam.

      Usuń
  3. O nie....znowu dziki? Czy nie ma na nie sposobów?
    Masz bardzo uroczych dzikich lokatorów na działce;)
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Agnieszko, dziki grasują nie tylko po działkach, ale też po osiedlach i nie ma na nie rady.
      Koty są wspaniałe i wierne, zawsze biegną na naszą działkę, gdy tylko usłyszą nasz samochód.
      Serdecznie pozdrawiam przed obiadem.

      Usuń
  4. To, że te kociaki są takie piękne to w dużej mierze zasługa Twojego Męża.
    Pamiętam, że w deszcz, zawieję jedzie na działkę aby podać im jedzenie.
    Wspaniały człowiek!

    Dziki to koszmar. Dookoła naszego ogrodu wszystko jest przez nie przeorane. W Małym Lasku nie ma równego miejsca. Okropnie to wygląda.
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Łucjo, na dziki nie ma rady, bo żadne ogrodzenie nie uchroni przed nimi, zawsze ryjami podważą siatkę lub staranują drewniany płot.
      Warchlaki już podrosły, więc ta dzika gromada jest bardzo duża.
      Serdeczności.

      Usuń
  5. Anno!
    Jesienne zdjęcie na czołówce bloga jest przepiękne.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Łucjo, ten nagłówek to zasługa alElli. Dodatkowo zrobiła mi trzy urocze nagłówki na drugiego bloga.
      Miłej niedzieli.

      Usuń
  6. Aniu, jesteście kochani a kociaki mają szczęście że trafiły na Waszą działkę ! Mam wrażenie że one czują się jak właściciele działki:)
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Elu, kociaki tak się przyzwyczaiły do naszej działki i jedzenia, że na pewno czują się jak jej gospodarze.
      Mąż czynił im wyrzuty, że nie przegoniły dzików ;)
      Miłego tygodnia.

      Usuń
  7. Kocham koty, a te Wasze działkowe są śliczne. Na pewno się odwdzięczą za okazane im serce:) Może dzików nie przepędzą ale w walce z myszami pomogą z pewnością:)
    Działka urocza, a domek jak z bajki.
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Amasjo, wczoraj dziki po raz trzeci zrujnowały działki. Nigdy nie było takiej nawałnicy jak w tym roku.
      Koty niezbyt chętnie polują na myszy.
      Działka jest najpiękniejsza w czerwcu, gdy kwitnie mnóstwo kwiatów.
      Serdecznie pozdrawiam.

      Usuń
  8. Dzisiaj Światowy Dzień Zwierząt a Ty robisz 'swoim' kociakom Codzienny Dzień Zwierząt. To piękne jest i miło mi, że mam taką Koleżankę.
    Taka mała jest Polska a tyle klimatów. U mnie susza ogromna, brak deszczu spowodował, że miasto mieni się w słońcu wszystkimi kolorami jesieni.
    Zapraszam na nowy blog. Adres ten sam, więc tylko kliknąć w moje zdjęcie i już.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jolu, czyż można nie karmić takich słodkich i takich wdzięcznych stworzeń?
      W moim mieście też jest już bardzo kolorowo, co mnie nie cieszy, bo niedługo liście uschną i opadną.
      Cieplutko pozdrawiam.

      Usuń
  9. Ślicznie. A ja mam ciągle problem z koszeniem.

    OdpowiedzUsuń