środa, 6 września 2017

Na grzyby!

   Gdy tylko zacznie się wrzesień, mąż natychmiast wyciąga z piwnicy rower i rusza w las. W sobotę zobaczył pewną kobietę z koszem grzybów i doszedł do wniosku, że sezon grzybowy jest rozpoczęty. Od dawna padało, noce nie są zbyt zimne, więc grzyby muszą być! W ubiegłym roku nie było ani jednego grzybka i szybko wyczerpały się zapasy suszonych grzybów, więc trzeba je uzupełnić.
   W poniedziałek mąż nie znalazł zbyt dużo, ale i tak trzeba je było suszyć do godziny drugiej w nocy. We wtorek, czyli wczoraj, już było lepiej, bo pojawiły się borowiki, o których marzy każdy grzybiarz.




Nawet widać jakąś kurkę. Jako że wychowaliśmy się na wsi w pobliżu lasów, bardzo dobrze znamy się na grzybach, a jeśli do któregoś mamy wątpliwości, to po prostu go nie zrywamy.

   Na razie wszystkie grzyby są suszone, bo są zbyt duże do marynaty, wprawdzie te można było pokroić i włożyć do octu, ale mąż liczy na to, że gdy pojedzie wczesnym rankiem, to znajdzie małe grzyby.

   Pochwalę się  jeszcze cukiniami, kabaczkami i patisonami, które zrywamy codziennie z działki. Niektóre są ogromne, bo niezwykle szybko rosną.


   Wreszcie się zdecydowałam, że usmażę je w plasterkach oraz jako placuszki. Dzięki przepisom w internecie wiedziałam, jak to zrobić. Tak wyglądała część niezwykle smacznych placuszków.

 
 Choć dodałam zbyt dużo mąki, to i tak mąż stwierdził,  że są smaczniejsze od placków ziemniaczanych i warto dla nich hodować patisony, kabaczki i cukinie.

Muszę się jeszcze czymś pochwalić, a mianowicie naszymi malinami, którym nie przeszkadza deszcz i co drugi dzień zrywamy po pół kilograma.


Nie robię z nich soków, lecz sama zjadam taką porcję:


   W następnym poście pokażę zdjęcia mizernych kwiatów,  którym nie służyło deszczowe lato w tym roku.

43 komentarze:

  1. Apetytu mi narobiłaś na wszystko.
    I na placuszki i na grzybki i na malinki, pycha...
    Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Krystyno, to było między innymi moim celem. Masz rower, więc możesz pojechać na grzyby, masz też ogródek, możesz posadzić gdzieś maliny i cukinie.
      Serdecznie pozdrawiam.

      Usuń
  2. Anno, nigdy nikomu niczego nie zazdrościłam ale tych grzybków to bardzo Wam zazdroszczę. Faktycznie, skończyły się zapasy te sprzed dwóch lat. W ubiegłym roku chciałam kupić chociaż dwa kg ze względu na niebotyczne ceny, nie kupiłam.
    Uwielbiam placki z cukinii, kabaczków. Robię je przynajmniej raz w tygodniu. Zamiast mąki pszennej dodaję mąkę ziemniaczaną, wtedy są chrupiące. Fantastyczne są również racuszki. Piekę ciasto i muffiny z tartą cukinią. Mimo, że dodaję tylko łyżkę cukru to są przepyszne. Wspaniałe są patisony faszerowane ryżem, można mięsem. Są różne warianty.

    Serdecznie pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Łucjo, z tych dwóch wypadów męża na grzyby ususzyliśmy słoik dwulitrowy.
      W tej chwili mąż pojechał po małe grzybki do octu.
      Nigdy bym nie kupiła grzybów suszonych, bo wiem, jakie są grzyby sprzedawane do skupu- roi się w nich od robaków, które podczas suszenia uciekają.
      Przeczytałam wszystkie przepisy na warzywa i wybrałam te najprostsze do zrobienia.
      Patisony na razie dajemy synowi do marynaty, ale już zaczął wybrzydzać, że są za duże.
      Nie robię żadnych przetworów, bo już się ich dużo w swoim życiu narobiłam i przeszła mi ochota.
      Serdecznie pozdrawiam.

      Usuń
  3. Grzyby wspaniałe, jesienne owoce są pełne smaku i witamin.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jolu, mąż uwielbia włóczyć się po lesie i szukać grzybów, a to najważniejsze.
      Malin mam już dosyć, ale ze względu na ilość witamin, zjadam bez szemrania.
      Pozdrawiam cieplutko.

      Usuń
  4. To sa wspaniałe plony świadczące o sercu i podejściu osoby , która zginała się przy tym. Moje gratulacje i wyrazy zazdrośći

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Andante, mąż ma siłę się zginać w przeciwieństwie do mnie. Poza tym zbieranie grzybów to jego żywioł.
      Miłej jazdy i zwiedzania Gdańska.

      Usuń
  5. ja w Norwegii to atakuje kurki :D <3 sos kurkowy i kluski ślaskie to osttanio moje danie popisowe :D W polsce grzybów nie zbierałam, a tu proszę :D
    Wspaniałe zbiory <3 i ta kurka <3
    http://czynnikipierwsze.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dominiko, też bardzo lubię sos z kurek i kurki w occie.

      Usuń
    2. w occie jeszcze nie miałam okazji spróbować - ale przy najbliższej okazji - wypróbuję i ten smakołyk! :D Pozdrawiam!

      Usuń
    3. Dominiko, malutkie grzybki w occie doskonale nadają się jako zakąska do alkoholu.
      Pozdrawiam.

      Usuń
  6. Witaj Aniu:) Napisałyśmy prawie takie same posty:) Czyżby Anki tak miały?
    Nie mam prawdziwków, zazdroszczę:) My zbieramy we własnym lasku podgrzybki i kozaczki. Prawdziwka daaaaawno nie znalazłam:)
    Z cukinii robię leczo i zupę krem, pycha. Upiekłam też cukiniowy pasztet:)
    Pozdrawiam ciepło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pawanno, dziś patrzyłam na Twojego bloga i nie widziałam nowego postu.
      U nas rosną borowiki, kilka lat temu mąż z bratem i bratową razem nazbierali ponad 700 sztuk i to w jeden dzień.
      Podgrzybki też rosną i jest ich chyba najwięcej. Kiedyś w pewnym zagajniku nazbieraliśmy kilkadziesiąt czerwonych kozaczków.
      Do nas zjeżdżają ludzie z całej Polski i każdy wraca z pełnym koszykiem.
      Leczo obrzydziłam sobie w Bułgarii, a o pasztecie z cukinii nigdy nie słyszałam.
      Serdeczności.

      Usuń
  7. Cudne te grzyby. I inne pyszności.
    Ja niestety zupełnie nie znam się na grzybach i nie umiem ich zbierać.
    Na działce we wrześniu wyrastają mi piękne muchomory i jakieś purchawki. One też śliczne i szkoda że niejadalne.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Stokrotko, uwielbiam muchomory i żałuję, że żaden nie chce wyrosnąć na działce.
      Pozdrawiam.

      Usuń
  8. Robiłam placuszki z cukinii,ale dodawałam ziemniaczki. Aniu,oprócz zaćmy, mam jaskrę. Biorę kropelki na zmniejszenie ciśnienia w oczach. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Loteczko, mamy tak dużo cukinii i kabaczków, że nie muszę dodawać ziemniaków.
      Raz na pół roku okulistka mierzy mi ciśnienie w oczach i na razie jest wszystko w porządku.
      Bardzo nie lubię badań oczu tymi wszystkimi urządzeniami.
      Uściski.

      Usuń
  9. Nie znoszę chadzać na grzyby. I bynajmniej nie dlatego, że zawsze mało ich znajduję, a nie znajduję, bo się muszę rozglądać za pajęczynami. Pająki w lesie to samo zło! Narcyz za to był w tym roku ze swa razy, ale nie znalazł prawie nic. Nie wiem, czy to wina chłodnych nocy, czy chadza nie w te miejsca.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tanyu, też nie lubię zaplątać się w pajęczynę rozwieszoną między drzewami, na dodatek jeszcze z pająkiem.
      W razie czego możesz sfotografować taką pajęczynę.
      Pamiętaj, że w Polsce nie ma tarantul!
      Trzeba wiedzieć, gdzie są grzybne miejsca i umieć szukać grzybów.

      Usuń
  10. Aniu, ale u Ciebie dzisiaj bardzo smacznie. Za grzybami przepadam, cukinię lubię i często (jak jest sezon dodaję ją do leczo). Kiedyś lubiłam chodzić na grzyby, ale teraz już mi nogi posłuszeństwa odmawiają, mąż na grzyby też się nie nadaje.Do tej pory od czasu do czasu dostaliśmy troszku od siostry męża, bo jej mąż jest wielkim grzybiarzem. Niestety, teraz miał wypadek i chyba już grzybów nie będzie. Ostanie mi się obyć smakiem.

    Serdeczności.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. JaGuś, już mąż ususzył ponad dwa litry grzybów, ale dla niego wszystko za mało.
      Też już nie dam rady chodzić po lesie i schylać się po grzybka.
      W Bułgarii często podawano nam rozpaćkane i niedoprawione leczo i wtedy do niego się zraziłam.
      Niestety, już jest chyba koniec kabaczków i cukinii, ale mam jeszcze jedno ogromne warzywo i może usmażę panierowane plasterki na kolację.
      Uściski.

      Usuń
  11. Piękne grzyby. Mam kolegę, fanatyka - grzybiarza, czemu zresztą zawdzięcza swoje przezwisko "Grzybek". Co się widzimy, to jęczy mi, że nie ma u nas i w okolicy grzybów. Już drugi rok tak jest w moim regionie. Tylko na mojej działce rosną jakieś "trujaki". A kiedyś zawsze kilka słoiczków zaprawiałam w occie. Miałam miodówki, maślaki modrzewiowe i zwykłe, czarne łebki.

    Natomiast nie mogę się nadziwić, że masz takie piękne maliny. U nas maliny kończą się w lipcu i to w połowie. Masz Aniu jakąś specjalną, hodowlaną, późniejsza odmianę?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dandi, w ubiegłym roku w ogóle w lasach nie było grzybów.
      Te maliny to polany, które dopiero teraz owocują. Ich największą zaletą jest to, że nie ma nich robali i można je jeść w ciemno.
      Ty na pewno masz maliny wiosenne, a ja letni0-jesienne. Musisz kupić kilka krzaczków polany, można je wsadzić teraz, a przed zimą obciąć i nawet okryć liśćmi. Na wiosnę odbiją, a w sierpniu będą owocować.
      Mąż w kwietniu posadził na działce syna nasze polany i już syn ma trochę owoców.

      Usuń
    2. Dzięki Aniu. Muszę sobie kupić, bo uwielbiam maliny. Poza tym robię na zimę w samym cukrze, w małych słoiczkach na przeziębienie. A jak długo owocują?

      Usuń
    3. Dandi, owocują do tej pory i na gałązkach jest jeszcze dużo zielonych owoców.

      Usuń
  12. Aniu, piękny zbiór grzybków !!!! Bardzo lubię chodzić po lesie i zbierać grzyby ale nie lubię jeść grzybów !!
    Placuszki z cukinii palce lizać !!
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Elu, suszone grzyby zawsze dodaję do bigosu i gołąbków, bywa, że zużywam je na sos grzybowy.
      Cukinię warto sadzić na te placuszki, bo są smaczniejsze od ziemniaczanych.
      Cieplutko pozdrawiam.

      Usuń
  13. Na Warmii wysyp grzybów. U mnie królują kurki i maślaki. A maliny akurat obrodziły mi w tym roku i sporo już przetworzyłem. Z cukinią też szaleństwo... Pozdrawiam miło :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zbyszku, choć moje województwo nazywa się zagłębiem grzybowym, to jednak jeszcze nie było wysypu grzybów. Mąż znów wybiera się jutro do lasu.
      Już mam dosyć jedzenia malin, bo jest ich jeszcze bardzo dużo.
      Cukinie nie wytrzymały nadmiaru deszczu.
      Serdecznie pozdrawiam.

      Usuń
  14. Ależ u Ciebie smacznie!
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To wyjątkowo takie zdjęcia, bo z zasady umieszczam fotografie kwiatów.
      Milutko pozdrawiam.

      Usuń
  15. Witaj, Aniu,
    dary natury są bezcenne!
    Taką porcję malin zjadłabym z dużą chęcią.
    Kupuje je sobie na targu.

    Odkąd nie ma mojego taty, nie mam grzybów...

    Pozdrawiam serdecznie, j.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. JoAnno, wydaje mi się, że mieszkasz w pobliżu lasu, więc możesz wybrać się na grzyby.
      Nie przepadam za malinami, które ktoś inny zbierał.
      Cieplutko pozdrawiam.

      Usuń
  16. A, placki z kabaczków lubię, ale ziemniaczane z marchewką, selerkiem, pietruchą, porem i zieleniną to moja specjalność. :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. JoAnno, nie dziwię się, że uwielbiasz placuszki, wszak jesteś wegetarianką.

      Usuń
  17. Borowik bardzo okazały.Tak bardzo lubię zbierać grzyby,szczególnie borowiki.A w tym roku grzybobranie należy do udanych,nieraz trafiało mi się 30 prawdziwków.Twoje placki z pewnością smaczne,pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Modraszko, kilka lat temu mój mąż za jednym wyjazdem na grzyby znalazł ponad 200 borowików. Mam zdjęcia tych pięknych borowików sprzed lat.
      Placuszki rewelacyjne.
      Pozdrawiam.

      Usuń