czwartek, 25 sierpnia 2016

Hibiskus pani Toli i nie tylko

   Kiedyś pewna matka mojego ucznia dała mi do klasy pięknego hibiskusa o czerwonych kwiatach. Jedynym problemem było to, że bez przerwy obsiadały go mszyce, które musiałam truć, gdy już dzieci nie było w klasie. Szkoda, że nie przyszło mi do głowy, aby go sfotografować.
   Gdy dowiedziałam się, że są też hibiskusy ogrodowe, postanowiłam je mieć, najpierw chciałam kupić w jakimś markecie, ale były bardzo mizerne.  Z pomocą przyszła mi blogowiczka Anula , która ma piękny żywopłot z tych ślicznych roślinek. Anula przysłała mi mnóstwo nasion, które od razu razem z mężem posialiśmy do mini szklarni. Część daliśmy też sąsiadkom z działki,  pani Toli i pani Bogusi. Niestety, nasza ziemia jest chyba zbyt mokra, więc nasze hibiskusy po wysadzeniu ich z mini szklarni rosną bardzo powoli, za to hibiskusy pani Toli są wysokie, rozrośnięte i mają piękne kwiaty. Jedyne, co mnie dziwi, że kwiaty są różnego koloru, a u Anulki wszystkie mają tę samą barwę.








Mam nadzieję, że nasze, dość mizerne hibiskusy też kiedyś będą takie piękne.
   Bardzo lubię nasturcje, które też nie chcą u nas rosnąć,  choć pod płotem jedna się uchowała.


   U pani Toli sfotografowałam też jej kwiaty rosnące obok szklarni. Długo się naszukałam w internecie, jak nazywa się ten ciekawy kwiat.


 Początkowo podpisałam go, jako "białe coś", dopiero po długim szukaniu znalazłam jego prawdziwą nazwę, to wilczomlecz obrzeżony. Pięknie komponuje się z innymi kwiatami.


  Pani Tola sadzi też mieczyki, czego ja nie robię, bo wyrastają u nas na dwa metry i się przewracają.


Po kwitnących astrach i aksamitkach można poznać, że zbliża się jesień. 



   I na koniec proszę porównać nasz milin amerykański z milinem pani Toli, który wspina się na dach jej altanki. 


 

22 komentarze:

  1. Kiedyś tez miałam wilczomlecz. Pewnie taka nazwa z uwagi na mleczko, jakie z niego intensywnie leci po zerwaniu.

    Lubię nasturcje, lecz od dawna ich nie mamy. Źle nam się kojarzą. Zawsze sadziła je moja siostra. Jak to pisał Kochanowski "Nasturcje, niczym nieopisane rany, opasują nasz domek drewniany" (sorry jeśli błędnie zacytowałam, piszę z pamięci).

    Te biało-różowe gladiole też mam. W tym roku są okazałe - mają duże kwiaty i jest ich wiele na jednej gałązce. Na niektórych nawet ponad 20.

    Kiedyś miałam piękny hibiskus w domu, jednak wyglądał inaczej, jak duży krzew o zdrewniałych łodygach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dandi, bardzo podoba mi się ten wilczomlecz, tylko muszę zobaczyć, gdzie go kupić. Tego cytatu o nasturcjach nie znam i nie wiem, z jakiego utworu pochodzi.
      Gdy mieliśmy mieczyki, to musieliśmy każdemu robić podpórkę, aby się nie przewrócił.
      Właśnie takiego hibiskusa miałam w klasie, po moim przejściu na emeryturę zmarniał i został wyrzucony na śmietnik, czego nie mogę odżałować, bo miał ogromne kwiaty. Wszyscy nauczyciele przychodzili go podziwiać

      Usuń
    2. Pewnie go zapominano podlewać. Jak to mówiła moja Babcia "kwiat lubi jedną rękę", w sensie, że jak jedna osoba się nim zajmuje.

      Aniu też nie wiem z jakiego to utworu. Wiem tylko, że Kochanowski kochał swoją drewnianą hacjendę, po której pięły się właśnie nasturcje i napisał kilka wierszy na ten temat. To cała moja wiedza. :)

      To ciekawe, my nigdy nie podpieraliśmy. Chociaż faktycznie czasami niektóre się zupełnie kładły.

      Usuń
  2. Wilczomlecz swoją nazwę zawdzięcza swoim właściwościom - to bardzo trująca roślina i trzeba na nią bardzo uważać szczególnie tam, gdzie są dzieci.
    Hibiskus na pewno w następnych latach będzie zachwycający.
    Mieczyki muszą rosnąć przy płocie albo mieć swoją 'kratkę' o którą mógłby się oprzeć. Ja przywiązywałam mieczyki lekko do takiej kratki drewnianej, bo uwielbiam te kwiaty.
    Słodkie nasturcje są oblepione różnymi robaczkami. Z tego powodu ich nie sadziłam.
    Pięknie jest Aniu w Twoim ogrodzie, a jesień czai sie pomału....
    Pozdrawiam cieplutko :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jolu, dzieci rzadko bywają na naszej działce, ale kiedyś zawsze ostrzegałam i pokazywałam, które rośliny są trujące, aby nie było nieszczęścia.
      Mieczyki uwielbia siostra mojego męża i zawsze na jego urodziny je przynosiła. Jednak nie nadają się do wazonu, bo trzeba je bardzo skrócić.
      Nasturcje są zaporą dla warzyw, właśnie ze względu na to robactwo, które je obsiada.
      Niestety, jesień już widać na każdym kroku.
      Pozdrawiam w upalną sobotę.

      Usuń
  3. W ogrodzie mojej Babci rosły wilczomlecze. Nie sadzę ich, mieczyków też nie. Aniu, moje hibiskusy w tym roku tez bardzo marnie kwitną. Być może zbyt dużo jest deszczu. Milin amerykański w tym roku bardzo długo kwitnie, tym samym sprawia nam dużą radość.
    Serdecznie pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Łucjo, widywałam wilczomlecze i nawet mi się podobały, ale przy tej ilości kwiatów, które rosną na naszej działce, zapominałam, aby je kupić.
      Wprawdzie mąż wzmocnił podporę pod milin, ale obawiam się, że gdy znów będą wichury, może się zwalić.
      Pozdrawiam cieplutko.

      Usuń
  4. Uwielbiam hibiskusy, mam jednego w doniczce !! Zasadzone w gruncie nie w ubiegłym roku nie przetrwały zimy...!
    Aniu, Twoja działeczka wygląda wspaniale ! Aż chce się w takim miejscu spędzać każdą wolną chwilę !
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Elu, gdyby zdrowie mi pozwalało, najchętniej nocowałabym w altanie, jak to robią nasi sąsiedzi.
      Serdecznie pozdrawiam.

      Usuń
  5. Ja zawsze mówię, że albo czekoladki albo nic. W tym roku była karma dla psiaków ze schroniska. A wszystko przez to, że kiedyś miałem cały samochód kwiatów, wyniosłem to w kilku turach, wstawiłem do ogromnego wazonu, a wazon po trzech godzinach trach i woda zalała nowy parkiet. Od tego momentu korzystają zwierzęta.
    A hibiskus piękny, mieczyki i malwy to rzeczywiście kłopotliwe kwiaty. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zbyszku, ten hibiskus matka podarowała klasie, bo już się jej nie mieścił w pokoju. Z kwiatami zawsze jest kłopot, gdy je przywoziłam do domu (w bagażniku), najpierw wkładałam do wanny z zimną wodą, aby odżyły, potem segregowałam i wkładałam do wielu wazonów.
      Nie wiem, czy nauczyciele są tak bardzo żądni prezentów, ale rodzicom nie wytłumaczysz. Ja też zawsze własnym dzieciom kupowałam kwiaty na 1 września, Dzień Nauczyciela, Dzień Kobiet i zakończenie roku szkolnego.
      Serdecznie pozdrawiam.

      Usuń
    2. Znam nauczycieli, którzy własne urodziny obwieszczają światku, nawet rocznicę swojego ślubu. A dzieci zawsze coś przyniosą w prezencie. Są rożni ludzie. Ja jednak wolę dystans. Pozdrawiam wrześniowo :)

      Usuń
  6. Witam Anno jak zawsze kwiatów u Ciebie dostatek piękne zdjęcia pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  7. Aniu, moje hibiskusy też były trzykolorowe: białe, różowe i niebiesko-liliowe. Teraz jakoś się zmutowały i przeważa róż. Ale są piękne i bardzo wdzięczne w uprawie. Lubią ciepło i słońce, u nas są za domem, większość dnia w słońcu. Cieszę się, że u Pani Toli już kwitną, za rok i u Was będą zachwycały. Pozdrawiam droga Aniu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anulko, tak samo się działo z moimi tulipanami, bo się przebarwiały.
      Mam nadzieję, że za rok moje hibiskusy też będą kwitły, tylko muszą się przyzwyczaić do mokrej i niezbyt ciepłej ziemi.
      Serdeczności, droga Anulko.

      Usuń
  8. Jak zwykle bardzo ładne zdjęcia, miło obejrzeć. :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzę, Łukaszu, że w ogóle nie znasz się na kwiatach.

      Usuń
  9. No i już wiem, co tak czasem uparcie fotografuję: hibiskus. Też kocham nasturcje, jedne z moich ulubionych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tanyu, kiedyś syn sfotografował hibiskusy w Turcji. Coś pięknego! Wcale się nie dziwię, że służą Ci za obiekty do fotografowania.
      A wiesz, że nasturcje są kwiatami jadalnymi?

      Usuń
  10. Hibiskus ogrodowy to dla mnie nowość,a w ogóle Twój ogród kipi kolorowymi kwiatami,a masz ich mnóstwo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Modraszko, dopiero kilka lat temu dowiedziałam się, że hibiskus można hodować w ogrodzie.
      Serdecznie pozdrawiam.

      Usuń