Teraz po tym lotnisku, które naprawdę powstało w czasach, gdy te tereny należały do Niemiec, pozostały tylko ruiny. Zachowały się jedynie hangary, ale niektóre z nich wykupiono i zrobiono w nich magazyny. Brakuje długiego pasa startowego, bo nadwyrężył go ząb czasu, zrujnowana jest też wieża kontroli lotów.
Po opuszczeniu lotniska syn spytał, czy widzieliśmy spalony dąb Chrobry, który miał 750 lat. Jako że tego też nie widzieliśmy, odbił w lewo od głównej drogi i po dziesięciu kilometrach zatrzymał się na parkingu niedaleko tegoż wiekowego dębu. Jak było napisane na tablicy informacyjnej, dąb przeżył powstania i dwie wojny, ale nie udało mu się przeżyć ludzkiego wandalizmu.
18 listopada 2014 roku trzynaście jednostek straży pożarnej gasiło go przez 30 godzin. Na szczęście widać, że na czubku dębu z jednej strony są liście, więc możliwe, że dąb przeżył.
To nie pierwszy dąb, który został podpalony przez jakiegoś głupca. W listopadzie 2010 roku doszczętnie spłonął 600- letni dąb Napoleon, skarb klasy europejskiej. Czyżby w moim województwie mieszkali jacyś obłąkańcy?
Po odwiedzeniu grobów moich rodziców i siostry, zajechaliśmy do rodzinnej wsi i zaczęliśmy z synem dyskusję na temat naszego pięknego dworca kolejowego, a dokładnie, czy w lesie za stacją była nastawnia, czy parowozownia, której już nie ma. Syn oczywiście musiał zobaczyć, kto z nas miał rację, więc podjechaliśmy przed dworzec, jednak w niczym nie przypomina on tego, który pamiętam sprzed lat. Tradycyjnie ja miałam rację.
Z tej strony nie widać nastawni, ale za to widać mnie na peronie, który jest niezwykle nowoczesny, jednak mi się nie podoba.
Już dawno miałam w mojej wsi sfotografować pierwszą pocztę, o czym świadczy trąbka pocztowa na bocznej ścianie. Ta druga poczta do tej pory stoi naprzeciwko mego domu rodzinnego.
W tym pokaźnym budynku przed wojną była też dyrekcja wspaniałej cegielni, po której już żaden ślad nie pozostał. Po wojnie budynek odremontowano i zamieszkali w nim repatrianci z Kazachstanu.
Kilka metrów dalej stoi niezwykle kolorowy domek, zawsze zadziwiał mnie okrągły element umieszczony na środku. Podejrzewam, że do budowy tego domku wykorzystano cegły wykonane na miejscu.
W kole pod dachem widnieje ekierka, cyrkiel, kątomierz, pędzel i ołówek. Możliwe, że mieszkał tam jakiś architekt lub malarz. Nigdy już się tego nie dowiem.
Tak w pełnej krasie wygląda ten niezwykły domek.
W ten sposób dzięki podróżniczej pasji naszego syna mogliśmy odbyć wycieczkę, która była dość smutna, bo pokazywała to, co już przeminęło. Jedynie się łudzę, że biedny dąb Chrobry dalej będzie cieszył oczy turystów.
シ
OdpowiedzUsuńFotografias muito bonitas.
Bom fim de semana com tudo de bom!!!
Beijinhos.
✿˚° ·.
Dziękuję, Magio Ines.
UsuńAnno,
OdpowiedzUsuńTwoja (Wasza) podróż była bardzo interesująca.
Domyślam się, że byliście bardzo zadowoleni z wycieczki jaką Syn zaimprowizował.
Ten bardzo kolorowy dom jest bardzo piękny.
Pozdrawiam serdecznie:)*
Łucjo, po tej wycieczce byłam ledwo żywa- problemy z kręgosłupem. Zawsze fascynował mnie ten domek i żałuję, że nigdy nikogo ze starszych mieszkańców nie spytałam, kto w nim pierwotnie mieszkał.
UsuńGorąco pozdrawiam.
Klik dobry:)
OdpowiedzUsuńFaktycznie niezwykły ten dom. Z kolorowych cegieł budowano już w starożytności. Później do perfekcji tę sztukę opanowali budowniczowie irańscy.
A może to "kółko" to herb?
Pozdrawiam serdecznie.
AlEllu, jedynie dziwne jest, że w wiosce takie kolorowe fanaberie jakiegoś budowniczego. Możliwe, że tam mieszkał inżynier z pobliskiej cegielni, słynnej na cały świat.
UsuńCieplutko pozdrawiam.
Beautiful photos, Anna! Hello from Montreal, Canada. :)
OdpowiedzUsuńLindo, dziękuję. Pozdrawiam Cię z zachodu Polski.
UsuńCzytałam o podpaleniu tego dębu i bardzo się zdenerwowałam. Nie rozumiem bezmyślności i głupoty sprawcy. Domek jest piękny. Myślę, że miło było na wycieczce, którą zrobił Ci syn. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńGigo, to przecież już drugi wiekowy dąb w naszym województwie, który jacyś wandale podpalili. Naprawdę nie potrafię zrozumieć głupoty i tępoty niektórych ludzi.To była niewielka wycieczka, ale pożyteczna.
UsuńSerdecznie pozdrawiam.
Wspaniały , edukacyjny wyjazd i do tego podróż sentymentalna.Natura, jak mówili starożytni nie znosi pustki. Poradzi sobie , wyleczy dąb. A podlec niech sie skicha na śpiku....
OdpowiedzUsuńAndante, w pobliżu tego dębu rosną inne, też stare, których wiek mój mąż ocenił na 400 lat. Połowa Chrobrego jest w środku wypalona i wydaje mi się, że niedługo biedaczek skończy swój żywot.
UsuńTrzymaj się.
Niedawno byłam oglądać dąb.
OdpowiedzUsuńKiedyś był taki okazały i piękny!
A teraz... ponoć jest szansa, że się zregeneruje, odżyje?
Bardzo bym chciała... Bardzo!
Joanno, nie widziałam tego dębu w pełnej krasie, ale syn wcześniej widział go dwa razy i też bardzo żałował tego dzieła wandali.
UsuńNa szczęście jedna strona Chrobrego jest chyba żywa.
Gorąco pozdrawiam.
Hello Anna,
OdpowiedzUsuńThank you so much for your comment on my blog. :) I tried to find a translator for Polish but could not, but I found this .... http://free-translator.com/
You just have to type in my blog address, http://wrensden.blogspot.ca and that page will translate my blog for you. I hope this helps you. :)
Hello Anna, I just added a new translator on MY BLOG....and Polish is one of the languages. I hope this helps you! Thank you so much. http://wrensden.blogspot.ca
OdpowiedzUsuń:)
Lindo, przetłumaczyłam Twój post na język rosyjski, który znam dość dobrze, ale sama wiesz, jakie jest tłumaczenie z translatora.
UsuńPozdrawiam.
Translator masz na swoim blogu i na polski również tłumaczy, masz go z gadżetach po prawej, na dole. Fajną mieliście wycieczkę. Pogoda dopisywała i mogliście spędzić fajnie czas. Przy okazji zobaczyłaś te ciekawe miejsca.
OdpowiedzUsuńLenka wczoraj odniosła wielki sukces. Zajęli pierwsze miejsce na Międzynarodowym Turnieju, gdzie sędziami byli obcokrajowcy. Awansowali do grupy wyżej, czyli do "D". Nie pojechaliśmy ze względu na moje drobne dolegliwości. Pozdrawiam serdecznie.
Loteczko, ja swój translator czasami wykorzystuję, ale Linda na swoim nie ma języka polskiego, musiałabym wchodzić na inną stronę i dopiero tam tłumaczyć, a to jest kłopotliwe.
UsuńJestem tak samo jak Ty dumna z małej tanecznicy. Jeszcze kilka lat i zobaczymy ją w "Tańcu z Gwiazdami".
Lotuś, napisz mi na GG, co to za dolegliwości, bo zaczynam się martwić.
Dużo zdrowia i uściski dla Lenki.
O podpaleniu tego słynnego dębu pisano we wszystkich portalach, a nawet mówiono o tym w Faktach. Pod Kielcami jest stareńki dąb Bartek. Wandale też próbowali go zniszczyć. Głupota ludzka nie ma granic.
OdpowiedzUsuńPiękne miałaś wspomnienia na tej wycieczce. Ten wymalowany domek jest fantastyczny, to prawdziwy unikat.
Pozdrawiam bardzo serdecznie....:-)
Jolu, znam dobrze Bartka, choć nigdy przy nim nie byłam. Od dziecka wiedziałam, że to najstarszy dąb w Polsce i już ledwo żyje, ale żyje i to najważniejsze.
UsuńDomek nie jest pomalowany, to są kolorowe cegły zrobione chyba w naszej cegielni.
Cieplutko pozdrawiam w paskudny dzień.
Bardzo ładny domek, teraz takich już się nie buduje. Też słyszałam w TV o podpaleniu dębu i to jest bezmyślność tego co to zrobił, zastanawiam się niekiedy i to chyba nazywa się "brak piątej klepki". Od czasu do czasu warto w Polskę wyruszyć.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.