Teraz już nie chodzę na grzyby, za to mój mąż w sezonie codziennie wybiera się do lasu. Pierwszy jego plon to było sześć borowików, z których syn zrobił sos.
Na drugi dzień wybrał się na to samo miejsce i wrócił z takim plonem:
Syn mu poradził, aby pokroił cebulę oraz grzybki i usmażył na kolację jajecznicę. Ja jej nie tknęłam, bo nie lubię cebuli.
Potem plony już były lepsze i to w pobliżu naszej działki, ale mąż wracał z samymi malutkimi podgrzybkami, które trzeba było robić w occie, bo do suszenia się nie nadawały.
Mąż zawsze od razu czyści grzyby w lesie, więc w domu nie ma dużo roboty. Jedynie w całym mieszkaniu unosi się zapach octu.
W pewien deszczowy i wietrzny dzień mąż o godzinie 6 pojechał na grzyby i wrócił z takim plonem:
Kilka ususzył, a resztę włożył w słoiki.
Syn pozazdrościł i też wybrał się na grzyby, z części ugotował sos, a resztę obgotował i włożył do zamrażarki. W zimie będą jak znalazł.
Jak widać, są to też same maleńkie podgrzybki, bo ludzie nie dają im urosnąć. Jeszcze w minioną niedzielę grzybiarze wybierali się do lasu i wracali z wypełnionymi koszami. Myślę, że od poniedziałku, gdy zmieni się pogoda, skończą się też grzyby.
Gdy mąż idzie do lasu, zawsze go proszę, aby sfotografował mi czerwone muchomorki i w tym roku wrócił z takimi zdjęciami:
A co na działce? Ciężka robota, bo trzeba szykować ją na zimę. Poza tym koniecznie trzeba karmić nasze głodomorki. Ten maluszek zawsze czeka na mojego męża i wstydem by było, gdyby mu nie przywieźć jedzenia.
Jak widać, nawet się oswoił. Mam nadzieję, że przeżyje zimę.
Nasza działka już poczerwieniała, co jest normalne przed zimą.
Na koniec pokażę zdjęcie pięknego gazonu w pewnej miejscowości nad jeziorem.
Witaj Droga Anno! Stęskniłam się za Tobą!
OdpowiedzUsuńTroszeczkę zazdroszczę takiego grzybobrania. Twój Mąż przyciąga do siebie grzyby. Kupiłam na targu 3 kg podgrzybków po 24 zł ponieważ nie mogę liczyć na udane wyprawy do pobliskich lasów. Kotek prześliczny, Twój Mąż zadba o to by szczęśliwie przeżył zimę. Zawsze dba o wszystkie kocięta pojawiające się na Waszej działce.
Serdecznie pozdrawiam:)
Łucjo, mam jeszcze dużo zdjęć grzybów, ale nie chciałam wszystkich umieszczać. W kuchni już brakuje miejsca na słoiki, bo jeszcze są słoiki z ogórkami.
UsuńKotek już chyba drugi miesiąc przychodzi, aby się najeść, wie, że powinien być pierwszy, bo inne koty nie dopuszczą go do pojemnika.
Serdecznie pozdrawiam.
Miło, że jesteś Aniu.:) Pogratulować u.danych grzybobrań i zapasów.:) My nie zbieramy grzybów, bo się nie znamy. Pozdrawiam cieplutko.:)
OdpowiedzUsuńLenko, mąż zna się bardzo dobrze na grzybach, ja zresztą też. Jeśli któreś z nas ma jakiekolwiek wątpliwości, to po prostu nie zrywamy grzybów.
UsuńSerdecznie pozdrawiam.
Klik dobry:)
OdpowiedzUsuńBardzo smaczne są zdjęcia grzybów brązowych, a piękne - czerwonych w białe kropki.
Pozdrawiam serdecznie.
AlEllu, mam nadzieję, że podgrzybki w occie będą również smaczne. Mamy 23 słoiki.
UsuńZawsze jestem zauroczona czerwonymi muchomorkami.
Serdecznie pozdrawiam.
Wow, ale piękne plony, nie znam się na grzybach,
OdpowiedzUsuńwięc i nie zbieram, ale jakoś i do lasu nie chodziliśmy.
Zazdroszczę pozytywnie i życzę smacznego...
Pychota :-) Tyle tego nazbieraliście :-)
Piękne nawet muchomory...
Pozdrawiam serdecznie ! :-)
Krystyno, jeśli w lesie rosną same podgrzybki, to łatwo je rozpoznać po brązowych łebkach. Z borowikami gorzej, bo mogą być tzw. szatany, które udają borowiki.
UsuńCieplutko pozdrawiam.
Witaj Aniu ,piękne grzybobranie. Mój mąż codziennie chodzi do naszego lasku i przynosi po kilka grzybków. Takim zbieraniem zajmuje się co roku:) Mało grzybków ale 10 słoiczków już zrobiłam. Wasze grzyby są sliczne, szczególnie te malutkie. Mniam, mniam:) Ślinka leci!
OdpowiedzUsuńżyczę zdrowia i pozdrawiam.
Pawanno, powinnaś kupić grzybnię i mielibyście dużo grzybów. My mamy bardzo blisko do lasu i gdybym nie miała problemów z rwą kulszową, to przez całą jesień chodziłabym dla samej przyjemności zbierania.
UsuńPozdrawiam.
Aniu, zapuściliśmy kilka grzybni, kilka lat temu. Na razie nic się nie dzieje. A i może dzieje, bo tych kilka grzybków zawsze jest:) Pozdrawiam.
UsuńGdy czytam reklamy grzybni, to wydaje się, że już na drugi rok powinien być wysyp grzybów.
UsuńPozdrawiam.
Piękne i obfite zbiory! Wystarczy na całą zimę do różnych potraw:-)
OdpowiedzUsuńLubię zbierać grzyby. W tym roku jednak nie znalazłam i już nie znajdę żadnego grzyba:-( Nawet muchomora.
Wielki szacunek dla Was za opiekę nad działkowymi kotami:-)
Pozdrawiam serdecznie, Anno!
Amasjo, na pewno część słoiczków rozdamy.
UsuńWłaśnie dziwię się, że teraz tak trudno znaleźć dorodnego muchomora, a kiedyś było ich pełno.
Gdybyśmy nie dokarmiali kotów, mogłyby nie przeżyć zimy.
Serdeczności.
Wspaniałe grzyby i wspaniałe przetworu. Serdeczne pozdrowienia znad sztalug malarskich przesyła Krysia
OdpowiedzUsuńDziękuję, Krysiu, że Ci się podobają nasze zbiory i przetwory.
UsuńGrzybki piękne, zwłaszcza borowiki. Ja straciłam zapał do zbierania grzybów kilka lat tem, kiedy mój kolega wyrzuci z mojego koszyka kilka grzybów, które ocenił jako "trujaki". Od dziecka zbierałam grzyby i wydawało mi się, że potrafię dobrze rozpoznać co jest jadalne a co nie. Jednak po tym zdarzeniu straciłam do swojej "grzybowej wiedzy" zaufanie.
OdpowiedzUsuńDandi, razem z mężem bardzo dobrze znamy się na grzybach, a jeśli mamy jakiekolwiek wątpliwości, to ich nie zrywamy. Nigdy nie zbieramy np. kani, bo nie potrafimy ich odróżnić od muchomora, który jest do nich bardzo podobny.
UsuńJa kiedyś chodziłam zawsze na zielonki, bo lubiłam je w occie. Wiedziałam gdzie w moim lesie rosną i zawsze na nie czatowałam. Dziś już bym się bała, że pomylę z muchomorem sromotnikowym.
UsuńDandi, na szczęście mój mąż bardzo dobrze zna się na zielonkach, ja się nie znam.
UsuńWiem, jak cudownie smakują zielonki w occie, ale teraz trudno je znaleźć.
Grzyby w tym roku dopisały, ale Twoje podgrzybki to mistrzostwo. W tym roku uzbierałem sporo kurek i nawet w październiku delektowałem się pyszną jajecznicą. Jakoś na inne nie miałem ochoty. Pozdrawiam w listopadzie :)
OdpowiedzUsuńZbyszku, w naszych lasach nie ma kurek, choc kiedyś było ich bardzo dużo. Bardzo lubię kurki w occie, ale teraz muszę obejść się smakiem i jeść podgrzybki.
UsuńPozdrawiam.
Jak widzę grzyby, chce mi się płakać,
OdpowiedzUsuńzwłaszcza w taki dzień , jak dziś. :(
JoAnno, chyba masz jakieś smutne wspomnienia.
UsuńMieszkasz w pobliżu lasu i na pewno rosną tam grzyby.
Niestety, listopadowe dni nie nastrajają optymistycznie, wręcz przeciwnie.
Uściski.
Tato, dopóki żył, znosił mi mnóstwo grzybów.
UsuńTak, ja Twój mąż - oczyszczał je w lesie...
Zawsze na święta miałam barszczyk z suszonym grzybkiem,
pierogi, krokiety...
Od dziesięciu lat nie mam nic.
Post pisałaś w rocznicę odejścia mojego taty.
I tak mi było smutno jakoś.
Uściski!
JoAnno, tak właśnie myślałam.
UsuńRóżne czynności, które wykonuję w mieszkaniu, często kojarzą mi się z najbliższymi, których już nie ma.
Prawdziwy urodzaj. A borowiki jakie pokazowe.
OdpowiedzUsuńO, zmiana dekoracji. :)
OdpowiedzUsuńAniu, tu jeszcze raz ... Zdrowych i spokojnych świąt. :)
Droga Anno!
OdpowiedzUsuńŻyczę Tobie i Twoim bliskim zdrowych, rodzinnych i spokojnych Świąt Bożego Narodzenia.
Ślę moc serdeczności:)
Zapachnialo jesienią. W dzieciństwie chodziłam na grzyby, cudownie odpręża, niestety, życie pisze różne scenariusze i przez dłuższy czas nie robiłam tego.
OdpowiedzUsuńAle kto wie, może w przyszłym roku?
Pozdrawiam serdecznie :).