czwartek, 16 czerwca 2016

Białe krzewy na działce, ale nie tylko one

   Powoli wiosna zbliża się ku końcowi, niedługo zawita lato, ale na działce nadal jest pięknie. Zakwitły dwa krzaki jaśminowców, które ja nazywam jaśminami oraz żylistek szorstki. Są to stare krzewy, ale że właściwie są przycinane, to pięknie kwitną.


   

Ten jaśmin jest pełny i cudownie pachnie.

    Pod płotem rosną dwa krzewy żylistka szorstkiego.



 Na tym zdjęciu widać dwa żylistki- jeden z nich jest większy, zaś drugi mniejszy. Kiedyś tworzyły jeden krzew, ale udało się go rozsadzić. W pobliżu furtki kwitnie róża wysokopienna i razem z białymi krzewami tworzy piękne trio.


   Jak widać, działka jest już po trzecim koszeniu. Alejkę za płotem wykosił nam mąż pani Toli, bo chciał się zrewanżować mojemu mężowi za poprzednie koszenie całej alejki. Mąż zawsze kosi alejkę tak daleko w obie strony, na ile starczy kabla. Zresztą pomoc sąsiedzka na działce kwitnie od samego początku.
   Wielką radość sprawiło nam kwitnienie Błękitnego Anioła, choć zbyt słabo podcięliśmy go na jesieni.


 Z tej strony mój Aniołek splata się z winogronem.


A z tej łączy się z milinem, który jeszcze nie kwitnie.

   W tym roku nie sialiśmy delikatnej porcelanki plamistej, ale okazuje się, że sama się rozsiała i już zakwitła, czym sprawiła mi niewypowiedzianą radość, bo nie jest, tak jak w ubiegłym roku, ukryta wśród wysokich kwiatów ślazówki.


   A teraz pokażę, jak wyglądają pozostałe części działki. Od dłuższego czasu codziennie u nas pada deszcz, więc roślinność jest niesamowicie bujna.


Obok róży widać kwitnące jeszcze dwie bordowe piwonie.


Aż nie mogłam uwierzyć, że biała hortensja podarowana dwa lub trzy lata temu przez panią Tolę, stała się takim ogromnym, krzewem i już nie mogę się doczekać, kiedy rozkwitnie. Za nią w oddali siostra róży przy furtce,  którą udało się rozmnożyć.


Prawie takie samo zdjęcie, ale po lewej stronie widać na nim  fragment warzywnika, który wymaga dużej pielęgnacji. Od dawna codziennie jemy sałatę i rzodkiewki. Ziemniaki zaczynają kwitnąć, a ja nie mogę się doczekać własnej fasolki szparagowej. Na wprost za płotem niezwykle zadbana działka pani Toli. i pana Andrzeja. Muszę kiedyś na nią wejść i sfotografować to, co nasi sąsiedzi mają najpiękniejsze. Tylko muszę się powstrzymać przed nadmiernym zachwytem,  bo zaraz pani Tola zacznie się ze mną dzielić.

   Mam jeszcze bardzo dużo zdjęć, ale nie chcę zanudzać  oglądających, więc pokażę tylko nasze zwykłe róże i ostróżkę pod płotem.



    Te ostróżki rosną w tym miejscu od początku istnienia działki. Jeśli tylko nie zapomnę je obciąć zaraz po przekwitnięciu, to to powinny zakwitnąć jeszcze raz.

16 komentarzy:

  1. Anno cudowne uroki wiosny a Twoj ogród coraz piękniejszy serdecznie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wando, wiosna jest piękna i choć ostatnio często pada, tak jak w tej chwili, to nie narzekam.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  2. Pięknie u Ciebie na działce.
    Bardzo lubię jaśminy, to kwiaty dzieciństwa i ten zapach cudowny :-)
    Jak dla mnie to mogłyby kwitnąć całe lato...
    Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Krystyno, też pamiętam jaśmin jeszcze z dzieciństwa. Rósł przy drodze, która chodziliśmy nad rzekę.
      Serdeczności.

      Usuń
  3. Najpiękniejszy czas kwitnienia cudownych krzewów, pnączy i kwiatów.
    Pięknie jest na Twojej działce.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jolu, nawet nie chcę myśleć, że ten czas kiedyś przeminie.
      Gorące uściski.

      Usuń
  4. Jesteś w raju, Aniu. Bardzo piękne , kwitnące krzewy. Teraz ogródki są najpiękniejsze. Nie lubię jesieni, kiedy wszystko przekwita. Pozdrawiam serdecznie. 🌸🌸🌸🌸🌸🌸🌸 Moje kwiatki dla Ciebie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Loteczko, to prawda, że działki i ogródki teraz to prawdziwy raj.
      Nie czekam na jesień, bo zawsze podkreślam, że wcale z niej się nie cieszę.
      Chyba piszesz z komórki, bo nie widzę kwiatków.
      Buziaczki.

      Usuń
  5. Lubię piękne ogrody, ale nie lubię pracy w ogrodzie. Może dlatego, że jestem mało wydajna i niecierpliwa.

    Na ostróżki u mnie w domu mówiło się "sroczki". Moja babunia siała je w trzech kolorach - niebieskie (jak na zdjęciu), różowe i białe. Jako dziecko bardzo je lubiłam.

    A ten Twój "Aniołek", to nie jest Clematis? Pięknie wygląda, aczkolwiek mam uraz do wszystkiego co się pnie od kilkunastu już lat. Dokładnie gdy mój sąsiad (po stronie południowo-wschodniej) posadził sobie bluszcz na płocie. Bluszcz zawsze rozrasta się na północ (czyli do mnie), a on ma tylko korzeń u siebie. Dostaję od lat szału, bo nie nadążam usuwać już tego dziadostwa. Zmarnował mi drzewo wiśni i kilka krzaków porzeczek i agrestów. Rośnie jak na filmach grozy. Nie pomógł nawet Roundup (Randap), aniw rozcieńczonej dawce, ani sam koncentrat - nawet jeden listek nie zżółkł!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dandi, fakt, że pracy w ogrodzie jest bardzo dużo, na dodatek trzeba pamiętać, gdzie co się posiało czy posadziło. Kwiaty miewają różne regionalne nazwy, a sroczki brzmią ciekawie.
      Tak, Błękitny Anioł jest clematisem; mąż sam go wynalazł w jakimś sklepie ogrodniczym i posadził przed trzema laty, aby zrobić mi niespodziankę.
      Też mamy bluszcz przy ścianie altanki, w ubiegłym roku podczas wichury wiatr go strącił i trzeba było go obciąć, ale już odrasta.Roundap raczej jest na zielsko, np. mniszek lekarski czy skrzyp. Mąż próbował Roundapem zniszczyć tatarak, który rozrasta się jak szalony, ale nie dał rady.
      Niedługo zobaczysz, jak pięknie kwitnie nasz milin amerykański, który pnie się po własnoręcznie przez męża zrobionej pergoli. Dwa lata temu zawalił się pod własnym ciężarem

      Usuń
    2. Ja jeśli chodzi o nazwy roślin jestem zupełne beztalencie. :) czasem znam jakąś zwyczajową nazwę, ale tak jak piszesz w różnych rejonach mogą brzmieć inaczej.

      A "milin amerykański", to nawet pierwszy raz słyszę, chyba wujek Google może mi tylko pomóc. :)

      Usuń
    3. Ja też często szukam nazwy rośliny, ale na szczęście są blogowiczki, które znają się prawie na każdym kwiatku i podpowiedzą.
      Już kilkakrotnie umieszczałam zdjęcia naszego milinu, gdy zerkniesz po lewej stronie na etykiety, znajdziesz nasz milin, a gdy klikniesz, to zobaczysz to piękne pnącze.

      Usuń
    4. Obejrzałam sobie ten milin. Znam go, ale z południowych krajów, głównie z Grecji.

      Nie miałam pojęcia, że to się tak nazywa.

      Usuń
  6. Zdjęcia cudne i na pewno nikogo nimi nie zanudzisz, Aniu! Kwiaty, natura, to niezwykle fotogeniczne obiekty!

    Uwielbiam jaśminowce, wyczuwam je z daleka i wącham ile się da, mimo, iż potem kicham.

    Podoba mi się bardzo ten Błękitny Anioł, no i nazwę ma... anielską. ;-))

    Serdeczności!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. JoAnno, ten, kto wyhodował Błękitnego Anioła, nadał mu właściwą nazwę, bo ten aniołek jest bardzo delikatny i kojarzy się z filmem.
      Współczuję Ci tej alergii, ale powinnaś na wiosnę się przed nią zabezpieczać.
      Ściskam.

      Usuń
  7. Wasza działeczka to maleńki raj na ziemi. Mam ogród i wiem jak cieszy każda roślina. Wiem, że jesteś zakochana w milinie amerykańskim. Nie jestem zdziwiona wszak to przepiękne pnącze.
    Serdecznie pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń