Szesnaście kilometrów od mojej miejscowości w niewielkim miasteczku na przełomie XIX i XX wieku ktoś wybudował taki ni to pałacyk, ni to zameczek. Kilka lat temu miałam okazję wpatrywać się ten budynek, bo leżałam w szpitalu znajdującym się naprzeciwko. Nawet go naszkicowałam, a gdy pielęgniarka zobaczyła mój rysunek, powiedziała, że po wojnie było tam piękne przedszkole. W tym czasie, gdy patrzyłam na ten budynek, nie wyglądał on zbyt ciekawie, bo zaczynał popadać w ruinę. Wreszcie ktoś go kupił i doprowadził do takiego stanu, jak widać na zdjęciu. Nie mam pojęcia, kto wpadł na pomysł, aby wybudować takiego dziwoląga z basztą i blankami. Jednak wyróżnia się na tle innych budynków.
Zdjęcia umieszczam na dowód tego, że i u mnie jest zima, choć dziś było pięknie, cały dzień świeciło słoneczko, a temperatura dochodziła do +6 stopni, zaś dzień był dłuższy o jedną godzinę i dwadzieścia dwie minuty od najkrótszego.
**********
Od zawsze podobały mi się łąkowe kwiaty o pięknej nazwie firletki, o dziwo, kiedyś same zasiały się na naszej działce, dziś sprawdziłam w internecie, że są to firletki poszarpane, które pamiętam z dzieciństwa.
Wydaje mi się, że na działce mamy też firletki chalcedońskie, choć myślałam, że to pysznogłówki, bo niewiele się od siebie różnią.
To te bladoróżowe kwiatki.
A tu inne kwiaty rosnące na narożniku z ogromnymi kamieniami.
Już nie mogę doczekać się, kiedy taka gęstwina znowu wyrośnie na naszej działce.
Skoro było 6 stopni w plusie to resztki śniegu wyglądają żałośnie. Nie wiem czy pałacyk jest ładny.Ktoś miał know how . Ale tak czy inaczej wyróżnia się pewnie na tle innych budynków, bez względu na to czy to sie komu podoba czy nie. Pozdrawiam w niecierpliwym oczekiwaniu.
OdpowiedzUsuńJeszcze trochę śniegu zostało, ale to są na szczęście mizerne resztki. Wczoraj słyszałam, że przez następne dwa tygodnie nie będzie zimy. Cudownie!
UsuńW internecie w języku angielskim pod tym pałacykiem wyczytałam: "willa", więc możliwe, że ktoś wybudował sobie taką fantazyjną willę. Widocznie miał za dużo pieniędzy.
Miłej i bezstresowej niedzieli.
Klik dobry:)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę plusowej temperatury. W mojej okolicy mróz i takie śniegi, że ludzie odcięci są od świata.
Pozdrawiam serdecznie.
AlEllu, od wczoraj oglądam w telewizji perypetie ze śniegiem Twojego województwa. Na szczęście premier pogonił Waszą wojewodę i znalazł się ciężki sprzęt. Ciekawa jestem, co będzie, gdy te dwumetrowe zaspy się roztopią. Oby nie powódź!
UsuńSerdecznie pozdrawiam.
Trochę oszukują z tym sprzętem. Moi znajomi (przed chwilą telefonowali) są w dalszym ciągu odcięci i żadnego sprzętu nie widzieli. Dzisiaj próbowali się przebić pieszo do rodziny przy drodze przejezdnej, ale zawrócili, bo nie dali rady.
UsuńAlEllu, piszę tylko o tym, co widzę w telewizji, bo skąd mam inaczej wiedzieć. Wiadomo, że do wszystkich wsi nie dojedzie ten sprzęt, bo nawet tyle go nie ma. Teraz najpotrzebniejsze są sanie z koniem, ale kto to ma?!
UsuńPozdrawiam serdecznie.
Koń by też nie przeszedł w niektórych miejscach. Chyba tylko wojsko by poradziło ze swoim sprzętem.
UsuńWiem, że wójt jakiejś wsi sprowadził z pobliskiego lotniska specjalny sprzęt do odśnieżania pasów startowych i ledwo dano radę. Ale ile mamy takiego sprzętu?
UsuńSerdeczności.
Aniu, firletki, to były najmilsze kwiatki , które rosły na naszych łąkach w dzieciństwie. Nasze łąki były ukwiecone bogactwem kwiecia, do dziś tak jest, chociaz niektóre gatunki zaginęły. Osuszyli łąki i to zaważyło na rodzaju roślinek. Rwałam je naręczami, bo bardzo mi się podobały. Nie wiedziałam, że tak ładnie się nazywają. Niech się rozsiewają u Ciebie jak najgęściej.
OdpowiedzUsuńZamek stoi w dziwnym miejscu, dobrze chociaż, że jest odremontowany.
W Białymstoku Mc'Donalds stoi obok chałupy krytej słomą, to dopiero zestawienie. Miłej niedzieli życzę.
Loteczko, też zachwycałam się firletkami, z których robiłam bukiety razem z fioletowymi dzwonkami. Z kolei ze stokrotek wiłam wianuszki. Czy teraz ktoś wie, jak się wije wianki?
OdpowiedzUsuńMasz rację, że najpiękniejsze kwiatki rosną na podmokłych łąkach, których już jest niewiele. Nie ma już tej łąki, na której zrywałam kwiatki, bo zarosła młodymi drzewami, dlatego cieszę się z naszej firletki.
Chałupy kryte słomą też mają swój urok, bo w Polsce niewiele ich pozostało.
Buziaczki.
Nasze dzieciństwo różniło się od tego, jakie mają nasze wnuki. Myślę, że życie uczyło nas różnych rzeczy, mobilizowało do działania. Wianki lubią też nasze wnuki, ale nie ma pięknych łąk z kwiatkami. Mieszkanie w mieście, jest trochę zamknięte i zamurowane. Wiejska swoboda, to wspomnienie bardzo miłe, dlatego chętnie wracamy myślami "do tych pagórków leśnych, do tych łąk zielonych..." Pozdrawiam ciepło.
OdpowiedzUsuńNa działkę przyjechała znajoma ze swoim wnukiem - warszawiakiem. Razem zbieraliśmy truskawki. Potem podałam kluski z tymi truskawkami.
Usuń- A gdzie rosną te kluseczki? Zapytał chłopczyk.
Tak, nasze dzieciństwo było inne. I mieliśmy zupełnie inną wiedzę w porównaniu do dzisiejszych dzieci. Może... bardziej życiową? Nawet dzieci z wielkiego miasta wiedziały, skąd się biorą kluski, bo babcia, czy mama robiła je w domu.
Loteczko, nasze dzieciństwo było bardziej swobodne, przede wszystkim byliśmy zaradniejsi i z byle czym nie biegliśmy do rodziców. Nawet byśmy się wstydzili, że zawracamy rodzicom głowę.
UsuńCieplutko pozdrawiam.
AlEllu, obecne dzieci z miasta to często życiowe kaleki, bo przecież wszystko bierze się ze sklepu, więc kluseczki też;))
UsuńPozdrawiam niedzielnie.
Z tego, co widzę w telewizji, to i na wsi niezłe kaleki. Dwa dni śniegu, a na wsi nie ma co jeść.
UsuńAlEllu, akurat tu przydaliby się preppersi ze swoimi zasobami żywności. Dziś rozmawialiśmy z mężem na temat niezaradności ludzi ze wsi, którzy nawet od drzwi domu do furtki nie potrafią odrzucić śniegu.
UsuńPozdrawiam.
Mówisz zapewne Anno o takim codziennym odśnieżaniu. Ale ja widziałam śniegiem zawiany dom tak, że nie odrzucisz. Śniegu jest wyżej ciebie i nie ma gdzie go odrzucić ani zepchnąć. A pługi, jeśli nawet przeszły drogą, to odcinają całkowicie taki dom. Za furtką u mojego brata jest po pługach wał ponad 2,5-metrowej wysokości zlodowaciałego śniegu. Nie są w stanie tego ręcznie odsunąć.
UsuńAlEllu, widziałam taką zimę w mojej wsi, gdy byłam dzieckiem, tatuś odwalił ścieżkę do ulicy, że szło się jak w okopie. Drogą co jakiś czas przejeżdżał ciężarowy samochód z zamontowanym z przodu trójkątnym pługiem.
UsuńOwszem,. może zasypać dom, bo widzieliśmy to ostatnio w Tyrolu, a wtedy żaden pług nie pomoże. Nawet czołg by się nie dostał do wioski. Jednak podczas zimy można się czegoś takiego spodziewać, a wtedy pretensje tylko do Pana Boga, bo ludzie nie dadzą rady.
Gorąco pozdrawiam..
Uwielbiam firletki. Rosną na mojej łące. Zawsze zachwycały mnie kwiaty łąkowe... Staramy się aby nasze kwiaty zawiązały nasiona i dopiero wtedy firma przychodzi kosić łąkę.
OdpowiedzUsuńBiały budynek swoim wyglądem przypomina kasztel obronny.
Mnie się podoba. Ciekawi mnie co obecnie się w nim mieści? hotel a może restauracja?
Pozdrawiam serdecznie:)
Łucjo, kiedyś miałam okazję sfotografować łąkowe kwiaty, ale nie chciało mi się wysiąść z samochodu, a teraz tego żałuję.
UsuńO ile wiem, w tym pałacyku można kupić eleganckie meble, ale głowy za to nie dam, bo zdjęcia wykonał mój mąż, który musiał pojechać do tego miasteczka.
Sama jestem ciekawa, co teraz tam się mieści.
Serdecznie pozdrawiam.
Mnie ten budynek przypomina pałacyk Sienkiewicza w Oblęgorku. Jest bardzo ładny.
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, że tak nazywają się te śliczne kwiateczki.
Pozdrawiam bardzo cieplutko:)))
Jolu, aż zajrzałam do sieci, aby zobaczyć ten pałacyk Sienkiewicza, może trochę są podobne.
UsuńNazwę firletek znam od dziecka, bo mama mi powiedziała, gdy je zrywałam.
Serdecznie pozdrawiam.
Widocznie ten, co wybudował taki dom, marzył o zamku. Dobrze, że jest odnowiony i ktoś z niego korzysta. Lubię firletki te na łące i te w ogrodzie. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńGigo, kiedyś w telewizji pokazywano człowieka, który budował sobie prawdziwy zamek. Widocznie ludzie mają takie ciągoty.
UsuńLubię wszystkie kwiaty łąkowe.
Pozdrawiam.
Bardzo ładna budowla i dobrze, że ktoś zajął się jej odbudową, bo by zniszczała do reszty. A tak, pięknie zdobi. Aniu nie wiedziałam, że Ty też szkicujesz ?!
OdpowiedzUsuńAniu, a wiązanka zrobiona z polnych kwiatów jest przepiękna i taka swojska...
Podoba mi się nazwa tych kwiatów - firletki.
Serdeczności zostawiam.
JaGuś, mój tatuś pięknie rysował, a jego starszy brat po wyjeździe do Brazylii utrzymywał się z malowania obrazów do kościołów.
UsuńW szpitalu się nudziłam, bo miałam tylko przy sobie jedną książkę i właśnie w niej znalazłam czystą kartkę papieru i długopisem naszkicowałam ten pałacyk.
Lubiłam przynosić mamie z łąki bukiety z firletek i dzwonków oraz kaczeńców.
Cieplutko pozdrawiam.
To widać coś w genach po tacie i bracie Ci Aniu pozostało.
UsuńTo mama na pewno zawsze się cieszyła, bo nic bardziej nie cieszy jak kwiaty dostane od dziecka.
Pozdrawiam serdecznie.
To prawda, JaGuś, że to jest w moich genach, bo moje dwie siostry nie potrafiły rysować.
UsuńNasza wnuczka też we wczesnym dzieciństwie lubiła zrywać kwiatki z naszych działkowych łączek. Chyba wszystkie dzieci mają takie ciągoty.
Buziaczki.
Piękny zamek a urok zimy dookoła jak na razie - tak musi zostać mamy zimę zdjęcia z kwiatami piękne pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńWando, teraz u nas jest bardzo mało śniegu, ale nie ma się co dziwić, skoro w dzień mamy przeważnie +5 stopni, z czego się bardzo cieszę.
UsuńPozdrawiam.
Zapomniałam Ci napisać, że jadąc do Borysowa na Białorusi, widzieliśmy bardzo dużo takich zameczków stylizowanych na dawne budowle. Były one opuszczone i nie dokończono ich budowy. Nawet nie można było się dowiedzieć kto jest ich właścicielem. Okazuje się, że bogaci Białorusini rozpoczęli budowy, a Łukaszenka sprawdzał skąd mają pieniądze. Za nielegalne dochody, idzie się tam do więzienia, dlatego nie przyznają się do tych pałaców. Miłego dnia życzę.
OdpowiedzUsuńLoteczko, w moim mieście prawie pałacyki budują Cyganie i to często bez żadnego zezwolenia na budowę. Oczywiście różnią się od tego mojego pałacyku, bo jest wykorzystana nowa technologia i nowe materiały budowlane, ale też są okazałe. Nowobogackim zawsze przewraca się w głowie.
UsuńCieplutko pozdrawiam.
Widywałam pałace Cyganów, jak podróżowaliśmy po Polsce. Mają typowo rozbuchany gust. Zawsze zastanawialiśmy się, skąd oni mają pieniądze na te budowle, a i sami są obwieszani złotem. Oglądam czasami nowobogackich milionerów ukraińskich na Stylach. Oni to mają rozmach dopiero. Pozdrawiam serdecznie.
UsuńLoteczko, te pałace Cyganów są w bardzo złym guście, bo według nich im więcej blichtru, tym lepiej.
UsuńOglądałam kilka odcinków na TVN Style o ukraińskich milionerach i zastanawiam się, w jaki sposób w tak krótkim czasie można zdobyć pieniądze na tyle luksusów.
Pozdrawiam słonecznie, choć już noc.