Jest nieduża i nie wiem, gdzie ją wyprodukowano.
Jako że nie pasowała do miejsca przy telewizorze, postawiłam ją na półce segmentu i pomyślałam, aby dokupić jej jakieś egzotyczne towarzyszki. Kupowałam pojedyncze figurki, aż zrobił się ich cały szereg. Były to japońskie gejsze, ale wyprodukowane w Chinach. Pierwsza była ta najmniejsza.
Potem już poszalałam i kupowałam wszystkie figurki, jakie miała zaprzyjaźniona sprzedawczyni. Trzy poniższe figurki są produkcji firmy Hand Made Rokoko 1720-80 i pochodzą ze Sri Lanki.
Ta pasterka trzymająca na ramieniu owieczkę stoi na półce między figurkami pary arystokratów i pary wieśniaków.
Do tego dokupowałam pojedyncze figurki nie wiadomo jakiej firmy, bo jako sygnatura widnieje tylko wielka litera J .
Tylko raz udało mi się natrafić na figurkę mężczyzny.
Od mojej przyjaciółki wyłudziłam też taką figurkę, bo Jagusia nigdy nie potrafiła mi niczego odmówić.
Na zakończenie chciałam zaprezentować zabytkowe popiersie, które jest wykonane chyba z biskwitu. Jako dziecko nazywałam ją Dianą. Moja Diana ma jeszcze siostrę bliźniaczkę, ale ta druga Diana ma przyklejoną głowę i nie wygląda ciekawie, więc mama dała tę nieuszkodzoną. Niestety, nie ma na niej sygnatury, ale jest to na pewno stuletnia staroć.
To jeszcze nie wszystkie figurki, ale już nie chcę zanudzać pozostałymi.
Dodam, że w miejscu gdzie miała stać indyjska tancerka, od wielu lat stoi jeden z dwu telefonów stacjonarnych.`
Alez ciekawe masz hobby...
OdpowiedzUsuńPewnie niektóre są bardzo cenne skoro są firmowe, a czasami trafiają się i historyczne...
Pięknie to wygląda :-)
Krystyno, jeśli sobie coś ubzduram, to trudno mnie od tego odciągnąć. Na szczęście już nie szaleję za figurkami, bo nie mam na nie miejsca.
UsuńMoże nie tyle te figurki są cenne, co kosztowne. Te z Hand Made Rokoko widziałam na e-Bay i nie są tanie.
Pozdrawiam.
Wspaniały masz ten zbiór.
OdpowiedzUsuńTylko pozazdrościć.
Ja mam tylko kilka figurek.
:-)
Stokrotko, przynajmniej nie musisz się martwić, gdzie i jak je postawić, bo ja mam z tym kłopot.
UsuńPozdrawiam.
Klik dobry:)
OdpowiedzUsuńKolekcja imponująca. Gratuluję!
Serdecznie pozdrawiam.
AlEllu, najgorzej, że już nie mam gdzie stawiać te figurki. Tak to jest z moimi fanaberiami ;)
UsuńSerdecznie pozdrawiam.
Piękne są te figurki. Ja mam zbiory wirtualne, nie mają tyle empatii co prawdziwe ale mają jedną duuużą przewagę. Nie potrzebuję na nie miejsca i nie kurzą się :)
OdpowiedzUsuńSerdeczności ...
Jolu,wiem, że zbierasz zdjęcia lalek, ale o figurkach nie słyszałam. Też mam dużo folderów z porcelaną, którą uwielbiam.
UsuńSerdecznie pozdrawiam.
Przecudne są Twoje figurki oglądam je kolejny raz.
OdpowiedzUsuńLubię takie cacuszka.
Pozdrawiam:)
Łucjo, wyglądałyby ładniej, gdyby się tak nie błyszczały na zdjęciach.
UsuńTych cacuszek mam zatrzęsienie.
Serdecznie pozdrawiam.
Piękne zbiory. Moja mama kolekcjonuje szklane figurki zwierząt, ma ich chyba z 60. A takich porcelanowych też ma kilka. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZbyszku, mam tylko kilka słoników na szczęście. Zawsze gdy byłam w szpitalu, od syna dostawałam jednego słonika.
UsuńPozdrawiam.
Figurek nie lubię, nawet jeśli niektóre są piękne. Chyba mam uraz z dzieciństwa. :) Moja prababcia miała ich mnóstwo, były wszędzie, ale ponieważ moi rodzice mieli świadomość ich wartości, to nie wolno mi było nawet ich dotykać, a ja tak bardzo chciałam się nimi pobawić. :) Niektóre z nich miały nawet kilkaset lat. Kilkoma prababcia się szczególnie chełpiła, jedne należały do jakiejś hrabiny (nie pamiętam jakiej), a kilka pamiętało czasy rewolucji francuskiej. No i była cała masa niemieckich. Te ostatnie pamiętam, bo miały od spodu napisy gotykiem, a ja takiego pisma nie znałam.
OdpowiedzUsuńDandi, mama też nie pozwalała siostrze i mnie bawić się Dianami, bo to któraś z nas utrąciła jej głowę.
UsuńSzkoda, że dostałaś w spadku choć kilku figurek, teraz na pewno nie czułabyś do nich urazy.
Aniu, zebrałaś piękną kolekcję figurek ! Moim skromnym zdaniem, zbieranie figurek to nie jest fanaberia tylko bardzo miła pasja !
OdpowiedzUsuńMoja mama zbierała kryształy. Zachwałam po mamie spory zbiór kryształów z którego praktycznie nie korzystam ale jest to dla mnie bardzo cenna pamiątka !
Pozdrawiam serdecznie :)
Elu, jeśli coś sobie wbiję do głowy, to muszę to zrealizować, tak było z tymi figurkami.
UsuńGdy kryształy były modne, to je kupowałam i zgromadziłam sporą kolekcję i to one stały najpierw na półkach segmentu. Potem je schowałam w zamknięciu i rzadko ich używam. Niektóre z nich są bardzo przydatne.
Gorąco pozdrawiam.
Coś pięknego, wcale byś nie przynudzała gdybyś resztę figurek pokazała. Są cudowne!
OdpowiedzUsuńSerdeczności.
Teraz, JaGuś, widzisz, że nie mam gdzie postawić tych cudeniek, jakie Ty potrafisz zrobić. Dodam, że zamknięte w szafce są jeszcze kryształy, które kiedyś kupowałam.
UsuńSzkoda tylko, że zdjęcia nie pokazują całego uroku tych figurek.
Uściski.
No właśnie, teraz na oczy przejrzałam. Powiem krótko, że moje robótki niech się chowają do Twojej porcelany.Właśnie dom przystrojony takimi porcelanowymi figurkami czy innymi dziełami z niej wygląda na o wiele bogatszy. Tylko, że takie cuda jak Twoje są zbierane latami, a moje, to wystarczy tylko to, żebym miała chęci je zrobić :) Jenak jakbym miała wybierać, wybrałabym Twoją porcelanę.
UsuńSerdeczności.
JaGuś, to prawda, że moją porcelanę kupowałam przez wiele lat, moje figurki mają co najmniej 20 lat.
UsuńMam też mnóstwo wyrobów z Chin, przede wszystkim wazony i wazoniki oraz filiżanki. W moim mieście był taki sklep z różnymi ozdóbkami i nie mogłam im się oprzeć. Kiedyś, gdy mnie już nie będzie, na pewno nabiorą one wartości.
Buziaczki.
Podziwiam wszystkich kolekcjonerów za pasję i wiedzę, która tej pasji towarzyszy.Wielu ludziom może się wydawać, że to "tylko jakieś talerzyki, dzbanki czy figurki", a to może być ogromna wiedza o porcelanie, stylach w sztuce, symbolice różnych atrybutów.
OdpowiedzUsuńMam takiego szaleńca w domu i właśnie robię mu korektę kolejnej książki, związanej z jego hobby.
Pozdrawiam!:)))
Masko, czytałam o hobby Twojego męża. Podoba mi się, że ktoś ma jakieś ciekawe hobby.
UsuńKiedyś na OLX widziałam różne stare butelki i się zastanawiałam, kto je kupi, a jednak na pewno znalazł się jakiś zbieracz i dołączył je do swojej kolekcji.
Serdecznie pozdrawiam.