niedziela, 26 czerwca 2016

Na działce nadal kolorowo

   Wczoraj do godziny 14,00 panował potworny upał. Jednak po tej godzinie nad moim miastem zaczęły zbierać się ciemne chmury, powiał orzeźwiający wietrzyk i z dali zaczęły dobiegać odgłosy grzmotów.  Choć nie lubię burz, teraz się ucieszyłam, bo upał był nie do zniesienia. Podczas niewielkiego deszczu zagrzmiało i tak było do samego wieczoru, aż bałam się, że nie będę mogła oglądać meczu naszych siatkarzy z Rosją.
   Nareszcie mogłam spokojnie przespać chłodną noc i obudzić się w chłodny poranek, bo okazało się, że w nocy też padało.

   Nasza działka nie potrzebuje deszczu, ale inne tak. Zdjęcia, które dziś pokazuję, były robione wczoraj podczas upału.

Kolorowe bratki, które jeszcze długo będą kwitnąć.





   W tym momencie nad działką zaczęły się zbierać ciemne chmury . Jak widać, na działce panuje kontrolowany gąszcz drzew i krzewów.



   Goździkom nie przeszkadzała zbliżająca się burza i rozsiewały swój zapach.


   Hiacynty mają coraz więcej  rozwijających się kwiatów.


   Ten niepozorny krzaczek  to hibiskus, którego nasiona dostałam od jednej z blogowiczek. W ubiegłym roku hibiskusy były malutkie, ale teraz już będziemy mieć z nich pociechę. Nie wiem, czy w tym roku zakwitną,  ale do działki trzeba mieć cierpliwość i czekać. Na kwiaty milinu czekaliśmy chyba sześć lat.


 Pomarańczowe lilie dalej kwitną.


Już nie mogę się doczekać, kiedy nasze borówki amerykańskie będą miały dojrzałe owoce, bo na razie są zielone.



Na koniec specjalnie dla "kocich mam" zdjęcie kotusia, którego dało się oswoić i maluszek zaczął podbiegać do miseczki z jedzeniem.


Jak widać dalej jest nieufny.
 

wtorek, 21 czerwca 2016

Zapach poziomek

   Ilekroć widzę poziomki, zawsze przypomina mi się piosenka Urszuli Sipińskiej "Poziomki", a szczególnie ta zwrotka:

 "Wiem, pamiętam, ty lubiłeś poziomki,
pełną garścią wybierałeś z koszyka,
w tamtym lesie, gdzie gałęzie się plączą,
gdzie się drzewo z drugim drzewem spotyka".

   Wraca też pamięć o pewnej lekcji,  którą prowadziłam dla Telewizji Edukacyjnej. Z moimi czwartoklasistami  omawiałam niedługie opowiadanie "Książka o zapachu poziomek". Treść jest wzruszająca, ale nie będę jej streszczać.
   Kiedyś na działce mieliśmy bardzo dużo truskawek, ale wtedy jeszcze nie było zarazy i plony mieliśmy obfite. Teraz nie opłaca się sadzić truskawek i przy nich pracować, bo przeważnie pokrywają się szarą pleśnią.
   Chyba dwa lata temu przeszły do nas pod płotem poziomki od pani Toli, mąż je rozsadził i w tym roku co drugi dzień zjadam co najmniej 25 dekagramów tych pachnących owoców, które niewiele w smaku i zapachu różnią się od  leśnych.




   Na ostatnim zdjęciu widać, jaki duży mamy zagonek poziomek. Jedne są już mocno dojrzałe, inne mniej, jeszcze inne dopiero się zielenią, a nie brakuje też białych kwiatów. Poziomki będziemy jeść aż do końca października.

   Może komuś znudził się już mój Błękitny Anioł, ale nie mnie, bo z każdym dniem rozkwita na nim coraz więcej kwiatów, które mają różną ilość płatków.


   Pachnie jeszcze jaśmin.


Rozkwitły już kamienne goździki, które chyba są nie tylko kamienne, ale też wieczne, bo rosną te same od początku działki.


Zaczyna się rozwijać hortensja.


Zakwitła też pierwsza pomarańczowa lilia, na różowe, cętkowane trzeba jeszcze trochę poczekać.


   Dziś jest 21 czerwca, a więc według kalendarza pierwszy dzień astronomicznego lata i zaczyna nam ubywać dnia ;) Na szczęście końcówka czerwca nie bardzo różni się od majowej wiosny. Meteorologowie od czwartku przewidują ponad 30 stopni ciepła, choć raczej powinnam napisać "gorąca".

 Kiedyś zadałam pytanie, co to za kwiat i uzyskałam chyba tylko jedną poprawną odpowiedź.


 Sama nie odpowiem, bo za odpowiedź niech wystarczy zdjęcie całego poletka tych roślinek, bez których Polki nie potrafiłyby ugotować obiadu.


   Na koniec dwa krzewy: tawuła japońska, to ten krzew z lewej strony, oraz wiciokrzew.


    Życzę pięknej pogody bez burz, trąb powietrznych i gradobicia.

czwartek, 16 czerwca 2016

Białe krzewy na działce, ale nie tylko one

   Powoli wiosna zbliża się ku końcowi, niedługo zawita lato, ale na działce nadal jest pięknie. Zakwitły dwa krzaki jaśminowców, które ja nazywam jaśminami oraz żylistek szorstki. Są to stare krzewy, ale że właściwie są przycinane, to pięknie kwitną.


   

Ten jaśmin jest pełny i cudownie pachnie.

    Pod płotem rosną dwa krzewy żylistka szorstkiego.



 Na tym zdjęciu widać dwa żylistki- jeden z nich jest większy, zaś drugi mniejszy. Kiedyś tworzyły jeden krzew, ale udało się go rozsadzić. W pobliżu furtki kwitnie róża wysokopienna i razem z białymi krzewami tworzy piękne trio.


   Jak widać, działka jest już po trzecim koszeniu. Alejkę za płotem wykosił nam mąż pani Toli, bo chciał się zrewanżować mojemu mężowi za poprzednie koszenie całej alejki. Mąż zawsze kosi alejkę tak daleko w obie strony, na ile starczy kabla. Zresztą pomoc sąsiedzka na działce kwitnie od samego początku.
   Wielką radość sprawiło nam kwitnienie Błękitnego Anioła, choć zbyt słabo podcięliśmy go na jesieni.


 Z tej strony mój Aniołek splata się z winogronem.


A z tej łączy się z milinem, który jeszcze nie kwitnie.

   W tym roku nie sialiśmy delikatnej porcelanki plamistej, ale okazuje się, że sama się rozsiała i już zakwitła, czym sprawiła mi niewypowiedzianą radość, bo nie jest, tak jak w ubiegłym roku, ukryta wśród wysokich kwiatów ślazówki.


   A teraz pokażę, jak wyglądają pozostałe części działki. Od dłuższego czasu codziennie u nas pada deszcz, więc roślinność jest niesamowicie bujna.


Obok róży widać kwitnące jeszcze dwie bordowe piwonie.


Aż nie mogłam uwierzyć, że biała hortensja podarowana dwa lub trzy lata temu przez panią Tolę, stała się takim ogromnym, krzewem i już nie mogę się doczekać, kiedy rozkwitnie. Za nią w oddali siostra róży przy furtce,  którą udało się rozmnożyć.


Prawie takie samo zdjęcie, ale po lewej stronie widać na nim  fragment warzywnika, który wymaga dużej pielęgnacji. Od dawna codziennie jemy sałatę i rzodkiewki. Ziemniaki zaczynają kwitnąć, a ja nie mogę się doczekać własnej fasolki szparagowej. Na wprost za płotem niezwykle zadbana działka pani Toli. i pana Andrzeja. Muszę kiedyś na nią wejść i sfotografować to, co nasi sąsiedzi mają najpiękniejsze. Tylko muszę się powstrzymać przed nadmiernym zachwytem,  bo zaraz pani Tola zacznie się ze mną dzielić.

   Mam jeszcze bardzo dużo zdjęć, ale nie chcę zanudzać  oglądających, więc pokażę tylko nasze zwykłe róże i ostróżkę pod płotem.



    Te ostróżki rosną w tym miejscu od początku istnienia działki. Jeśli tylko nie zapomnę je obciąć zaraz po przekwitnięciu, to to powinny zakwitnąć jeszcze raz.

poniedziałek, 6 czerwca 2016

Wiosna szaleje na działce

   Przez dłuższy czas nie pokazywałam się na blogach, bo oglądałam kwalifikacje siatkarzy do igrzysk olimpijskich w Rio de Janeiro. Uwielbiam siatkówkę i naszych wspaniałych siatkarzy, dlatego już od godziny 8,30 siedziałam przed telewizorem i czekałam na kolejny mecz. Jakby tego było mało, oglądałam wszystkie mecze pozostałych reprezentacji. Nasi grali wspaniale, dlatego nie zabraknie ich na igrzyskach.
   Nazbierało mi się wiele zdjęć w komputerze i mam problem, które z nich umieścić na blogu. Zacznę od różowych piwonii, na które czekałam cały rok, są one posadzone w kilku miejscach na działce.





   Dobrze, że kiedyś przed ulewnym deszczem mąż ściął  najbardziej rozwinięte i przywiózł do domu, bo deszcz nie służy piwoniom. Przez kilka dni stały w wazonie i niesamowicie pachniały.


    Oprócz tych różowych kwitną jeszcze bordowe, ale nawet w dziesięciu procentach nie pachną tak jak różowe.


   Przedwczoraj zakwitły białe, które pięknie i mocno pachną, ale są postrzępione i nie wyglądają zbyt ładnie.


   Wczoraj też trafiły do wazonu, bo ich poprzedniczki zwiędły.


   Obok białych piwonii zakwitł czosnek ozdobny w kolorze żółtym.



   Zakwitły też czerwone maki, które niedawno były w pąkach.


   
    Niedawno naszą działkę zaczął odwiedzać mały szary kotuś, który na razie się boi i ukrywa się przed nami. dlatego można go było sfotografować tylko z daleka.




 Chyba dużo czasu upłynie, zanim się oswoi, bo go do tego zmusi głód albo zapach jedzenia.

W dwóch miejscach na działce zakwitły róże wysokopienne, które jeszcze długo będą kwitnąć, o czym świadczy mnóstwo pąków kwiatowych.


   I na koniec malutkie winogrona, które powinny dojrzeć we wrześniu.


   Mamy czerwiec, ale ja tęsknię za majem, który jeszcze powinien trwać.