Jest nieduża i nie wiem, gdzie ją wyprodukowano.
Jako że nie pasowała do miejsca przy telewizorze, postawiłam ją na półce segmentu i pomyślałam, aby dokupić jej jakieś egzotyczne towarzyszki. Kupowałam pojedyncze figurki, aż zrobił się ich cały szereg. Były to japońskie gejsze, ale wyprodukowane w Chinach. Pierwsza była ta najmniejsza.
Potem już poszalałam i kupowałam wszystkie figurki, jakie miała zaprzyjaźniona sprzedawczyni. Trzy poniższe figurki są produkcji firmy Hand Made Rokoko 1720-80 i pochodzą ze Sri Lanki.
Ta pasterka trzymająca na ramieniu owieczkę stoi na półce między figurkami pary arystokratów i pary wieśniaków.
Do tego dokupowałam pojedyncze figurki nie wiadomo jakiej firmy, bo jako sygnatura widnieje tylko wielka litera J .
Tylko raz udało mi się natrafić na figurkę mężczyzny.
Od mojej przyjaciółki wyłudziłam też taką figurkę, bo Jagusia nigdy nie potrafiła mi niczego odmówić.
Na zakończenie chciałam zaprezentować zabytkowe popiersie, które jest wykonane chyba z biskwitu. Jako dziecko nazywałam ją Dianą. Moja Diana ma jeszcze siostrę bliźniaczkę, ale ta druga Diana ma przyklejoną głowę i nie wygląda ciekawie, więc mama dała tę nieuszkodzoną. Niestety, nie ma na niej sygnatury, ale jest to na pewno stuletnia staroć.
To jeszcze nie wszystkie figurki, ale już nie chcę zanudzać pozostałymi.
Dodam, że w miejscu gdzie miała stać indyjska tancerka, od wielu lat stoi jeden z dwu telefonów stacjonarnych.`