piątek, 17 maja 2019

Kwiaty, krzewy, ropuszka i jaszczurka

   Maj nas nie rozpieszczał, przeważnie było pochmurnie, wietrznie, aż głowy chciało urwać, często padał deszcz, ale akurat na to nie narzekam, bo rolnicy będą mieli dobre zbiory.
   Mąż często jechał na działkę, aby nakarmić koty, a przy okazji zobaczyć, czy dziki nie wdarły się na działkę i nie poczyniły na niej spustoszeń.
   Od dłuższego czasu do naszej działki zbliżał się rudy kocurek, ale nie odważył się podejść do miski z jedzeniem. Wreszcie kiedyś się odważył:




Do tej pory jest nieufny, ale codziennie przychodzi na działkę i czeka. 
   Pojawił się też jakiś szary kotuś, ale tak bardzo się nie boi. Widocznie jeszcze ludzie nie zrobili mu krzywdy.


Po najedzeniu się odpoczywa, wykorzystując nędzne promyki słoneczka.

   Zdjęcia poniższe zostały zrobione w różnych dniach maja. Zacznę od ogromnego kwitnącego kasztanowca, który daje znać, że trwają egzaminy maturalne. Rośnie on obok jednego z marketów, do którego często jeździmy po zakupy.


A co w maju kwitło na działce? Przede wszystkim tulipany, które chyba z powodu chłodu nie skończyły kwitnienia.



Jak widać na tym zdjęciu, łączka jeszcze nie była skoszona, bo było zbyt mokro.


Tu już jest skoszona. 






   Baliśmy się z mężem, ze azalia może zmarznąć, bo w nocy bywały przymrozki, ale na szczęście nic jej się nie stało. 


Jestem zachwycona białymi narcyzami, które pachną upajająco. Nawet mąż je zerwał i przywiózł do domu, choć z zasady mu na to nie pozwalam.


Ze względu na intensywny zapach stały w pokoju, w którym rzadko przebywamy. 
   Zakwitła też kalina, która urosła z małego i krzywego patyczka.


  
   Wszędzie kwitną konwalie, z którymi nie możemy sobie poradzić, bo przechodzą nawet pod płytkami alejki.


Akurat one często stoją w mieszkaniu w niewielkim wazoniku .
   Na działce nie brakuje też niezapominajek, które rozsiewam, gdy przekwitną.


Uchowały się jeszcze pierwiosnki i wyglądają pięknie.


Wreszcie i u nas zakwitły szafirki:


   Jak widać, na działce mieliśmy w maju cały przegląd wiosennych kwiatów. Jednak aby nie było w tym poście tylko flory, dodam też faunę, która pojawiła się się, gdy mąż przekopywał żyto.
   Najpierw pokazała się na pustej ziemi ropuszka, która wyglądała na bardzo zaspaną. Do tej pory jest na działce, ale często zmienia miejsce pobytu.


 Potem mojego męża chciał zaatakować niewielki smoczek, któremu mąż nie pozwolił uciec przed sfotografowaniem go.


 Nie wiemy, czy do tej pory jest na działce, czy już uciekł, gdzie pieprz rośnie.

   Dzisiaj mamy piękną pogodę, najważniejsze, że wreszcie od wielu godzin świeci słoneczko.