poniedziałek, 26 marca 2018

Motyle, szkoda tylko, że nie ja je sfotografowałam

   Kocham motyle, chyba jak każdy miłośnik przyrody. Często uganiam się za nimi po działce, ale cóż z tego, one są sprytniejsze ode mnie, natychmiast zrywają się z kwiatka i przelatują przez płot do któregoś z sąsiadów.
   Wszyscy, którym udało się złapać motyla w obiektyw, wiedzą, ile z tym jest zachodu.
   Niedawno znalazłam na darmowej stronie internetowej zdjęcia pięknych motyli i nie mogłam się powstrzymać, aby ich nie zapisać w specjalnym folderze. Dziś postanowiłam podzielić się ich pięknem, bo dlaczego mają cieszyć tylko moje oczy.
   Niestety, motyle nie były podpisane, więc zaczęłam szukać na różnych stronach internetowych ich nazw, co nie w pełni mi się udało. W takim razie niektóre motyle pozostaną bez nazwy, a jeśli się pomyliłam, to proszę mnie poprawić.


 -modraszek adonis-






-paź królowej (mam nadzieję)-



-rusałka admirał-




-rusałka ceik-


-rusałka pawik-


-rusałka żałobnik-


-motyl monarcha-



-rusałka osetnik-

   W folderze mam jeszcze mnóstwo zdjęć motyli, ale może w następnych postach będę je umieszczać.
    Oby jak najszybciej zakwitły miododajne kwiaty i pojawiły się na nich cudowne motyle.


środa, 21 marca 2018

Czy to naprawdę wiosna?

   Większość z nas niecierpliwie czekała na wiosnę i wreszcie się doczekaliśmy. Jednak ja w to wątpię, bo jeszcze wczoraj wieczorem spadło dość dużo śniegu. Podejrzewam, że nawet ostre dzisiejsze słońce nie zdoła go stopić.
    Wczoraj mąż pojechał na działkę, aby nakarmić nasze głodomory, których zjawiło się dość dużo; przy okazji sfotografował oznaki wiosny, a więc przebiśniegi i wschodzące tulipany.


Jak widać, na działce nie stopniał śnieg, bo nasza działka w środku lasu jest po prostu bardzo zimna. 


Na krawężniku jest dużo mchu; najprawdopodobniej będzie grubym kożuchem też pokrywał trawniki, które trzeba będzie posypać antymchem.


Dużo też będzie roboty z usunięciem uschłych liści, które opadły z dębu rosnącego na alei.



Jaka duża siła drzemie w roślinach, które potrafią przebić się przez śnieg, a nawet go roztopić.

   Za półtora miesiąca doczekamy się kwitnienia tych uroczych tulipanów i będziemy cieszyć oczy ich niesamowitymi kolorami i kształtami.





   Wiosno, zlituj się  i przegoń zimę za morza.

czwartek, 15 marca 2018

Nie zapominajmy o liliach

   Niewiele kwiatów może się równać z urodą lilii. Te urocze ozdoby ogrodów rosną na naszej działce już od dawna. Niestety, niektóre wyciągnęły z ziemi nornice, inne podczas wiosennych prac pielęgnacyjnych sami zniszczyliśmy, bo nie zawsze pamiętaliśmy, w którym miejscu posadziliśmy delikatne cebulki.


To jedna z najstarszych naszych lilii, kwitnie obficie już przez wiele lat i mam nadzieję, że jeszcze długo będzie cieszyć nasze oczy.


Podobnie jest z tą prawie czerwoną lilią, już nie pamiętam, od kiedy zdobi działkę.


Ta jest najjaśniejsza i też chyba jeszcze długo będzie cieszyć nasze oczy.

   Kiedyś kupiłam cebulkę pięknej różowej lilii, którą mąż gdzieś posadził i zapomniał, gdzie. Dopiero po roku okazało się, że wyrosła w miejscu całkowicie zasłoniętym przed naszym wzrokiem, bo otoczyły ją jakieś wysokie kwiaty. Na szczęście udało mi się ją odnaleźć w gąszczu rudbekii.



 Od tej pory proszę męża, aby po wsadzeniu cebulki lub po wysianiu nasion zostawił w tym miejscu etykietkę.

   Te piękne, fantazyjnie wywinięte lilie zostały posadzone w niewielkich odstępach od siebie i nie zgubiły się w gąszczu innych kwiatów.



   Lilie tygrysie kwitną u nas też od dawna, bo dostaliśmy je wiele lat temu od jednego z sąsiadów i dbamy, aby nigdy nie zaginęły.


   I na koniec lilia żółta, ale nie mam pojęcia, jak długo u nas kwitnie i skąd się wzięła na naszej działce.


    Gdy się ma działkę co najmniej od  25 lat, to trudno spamiętać, kiedy i jakie kwiaty się posadziło.
   Dbając o lilie, można podziwiać ich kwiaty od czerwca do sierpnia. Nigdy ich nie ścinamy do wazonu, poza tym nie przepadam za ich duszącym zapachem.

środa, 7 marca 2018

Mieczyk abisyński i tygrysówka pawia- kwiaty lata

   Trzy dni temu kupiliśmy cebulki dwóch wspaniałych kwiatów, które często kwitną na naszej działce, to mieczyk abisyński (acidantera) oraz tygrysówka pawia. W każdym opakowaniu jest po siedem cebulek i kto wie, czy jeszcze nie dokupię po jednym opakowaniu.
   Są to rośliny egzotyczne, bo pierwsza pochodzi z Afryki Wschodniej, druga z Meksyku. Ich kwiaty są zachwycające, co pokażę na zdjęciach.
   Najpierw mieczyk abisyński (acidantera dwubarwna):


Acidantera jest bliską krewniaczką znanego nam mieczyka, o czym świadczy kształt liści i ułożenie kwiatów. Niestety, jej bulwy nie przezimują w glebie, w październiku trzeba je wykopywać, podsuszać i przechowywać w dość ciepłym pomieszczeniu.




    Acidantera lubi niezbyt kwaśną i przepuszczalną glebę, a my takiej nie mamy, mimo to przez kilka lat ją sadzimy i, jak widać, rośnie i kwitnie.

   Kolejny prześliczny kwiat to tygrysówka pawia, którą pierwszy raz zobaczyłam u sąsiadki i się nią zachwyciłam. Już od kilku lat ją sadzimy i cieszymy się z jej wyglądu. Tygrysówka może być w kilku kolorach, ale u nas zawsze była tylko żółta, różowa i biała. 


Wnętrze tego cudownego kwiatu przypomina cętki tygrysa i stąd jego nazwa.


Zauważyłam, że owady niechętnie siadają na tym  uroczym kielichu.


Wielką wadą tygrysówki jest to, że jej kwiat rozwija się rano, a obumiera wieczorem. Na szczęście jedna cebulka wydaje kilka kwiatów. Przez lipiec i sierpień można ją podziwiać, a we wrześniu, gdy zżółkną liście, trzeba postąpić z nią tak samo jak z acidanterą. Niestety, mamy problem, bo nie ma gdzie przechowywać oczyszczonych i wysuszonych cebulek.



Ciekawostką jest, że bulwy tygrysówki są jadalne,  ale nigdy nie byłam aż tak głodna, aby je jeść.
   Na przełomie kwietnia i maja posadzimy te wspaniałe kwiatki  i mam nadzieję, że już w lipcu będziemy nimi cieszyć oczy.
   W moim mieście od wczorajszego wieczoru jest biało, choć temperatura nie spada poniżej zera.