Na razie nie chcę sięgać do starych zdjęć z mojej działki, ale raz na jakiś czas muszę coś napisać na blogu. W domu mój wzrok cieszy stara porcelana, która najczęściej jest ozdobiona motywami kwiatowymi. Część tej porcelany dostałam od mamy, a część kupiłam na targu staroci lub w sklepie z antykami.
Martwi mnie jedynie to, że ta piękna porcelana tak kiepsko wyszła na zdjęciach, bo w rzeczywistości jest ładniejsza.
Nie kupuję serwisów, lecz pojedyncze sztuki, bo na komplety nie mam w domu miejsca.
Zacznę od uroczego dzbanuszka kupionego w sklepie z antykami. Właścicielka sklepu zarzekała się, że jest bardzo stary i wyprodukowany we Francji. Dopiero w domu zorientowałam się, że nie ma sygnatury i nie mogę tego sprawdzić. Po prostu gapa ze mnie!
Ten fajansowy dzbanek wyłudziłam od bratowej męża. Wiem, że jest poniemiecki, bo w rodzinnym domu mieliśmy podobny.
Tę filiżankę i talerzyk nie od kompletu kupiłam w malutkim sklepie z antykami. Sprawdziłam sygnaturę w internecie i znalazłam obie te rzeczy wystawione na e-Bay.
To samo mogę napisać o tym zestawie, który sama złożyłam.
Na targu staroci w moim mieście urzekła mnie ta nieco obtłuczona filiżanka. W pierwszym dniu targów sprzedawca chciał za nią 50 złotych, ale wydała mi się zbyt droga. Ostatecznie kupiłam ją w ostatnim dniu za 15 złotych.
Tę piękną poniemiecką miseczkę dostałam w prezencie od mamy. Może na tym blogu nie pisałam, ale moi rodzice przyjechali po wojnie na Ziemie Odzyskane i zajęli mieszkanie, w którym uciekający Niemcy zostawili sporo mebli i porcelany.
Obydwie miseczki kupiłam na targu staroci. Ta dolna jest dużo większa i trzymam w niej biżuterię.
Te trzy pojemniczki do przypraw też dostałam od mamy, jednak nigdy w nich nie trzymałam przypraw, lecz stoją jako ozdoba w witrynce. Niestety, też nie mają sygnatury, ale dam głowę, że mają więcej niż sto lat.
Ten ażurowy talerz też kupiłam na targu staroci, zaś maciupka filiżaneczka - prezent od mamy- pochodzi z Tiefenfurt, który obecnie nazywa się Parowa i leży niezbyt daleko mojej rodzinnej wsi.
I kolejny talerz kupiony na targu staroci. Podobał mi się motyw kwiatowy i pięknie złocone brzegi.
Niemcy lubili porcelanę ozdabiać różnymi napisami, co widać na tym talerzu.
Na koniec bardzo dziwny talerzyk, bo ma bardzo kłamliwą sygnaturę. Nie jest moją własnością, ale pozwolono mi go sfotografować.
Komuś, kto nie zna się na porcelanie, można wmówić, że jest to talerzyk ze słynnej firmy Rosenthal i kosztował krocie. W rzeczywistości jest to Rosental z datą 1906 rok. Brak jednej litery i dziwna sygnatura robią wielką różnicę.
****************************************************************
Moje porcelanowe cudeńka w kwiatuszki służą tylko jako dekoracja półek i nigdy nie było w nich kawy, herbaty czy jakichś ciasteczek.
Dodam, że mam zestaw obiadowy na 12 osób z Wałbrzycha oraz serwis do kawy na 6 osób z Chodzieży. Mimo że jest to piękna porcelana w kwiatuszki, to jednak musi mieć co najmniej sto lat, aby zaistniała na moim blogu.
W następnym poście pochwalę się moją kolejną manią- figurkami porcelanowymi, z których tylko jedna ma ponad sto lat, pozostałe są współczesne.
Przepiękne rzeczy pokazałaś.
OdpowiedzUsuńW moim rodzinnym domu było natomiast dużo poniemieckich kryształów. Tato w czasie wojny wywieziony był do Hamburga na statek, po wojnie dostał mieszkanie w Zgorzelcu. Mieszkanie wyposażone było we wszystko. Mama powiedziała, że nie będzie nikomu nic zabierać i została w Kielcach. Ojciec chcąc nie chcąc zabrał trochę rzeczy i powrócił do niej. I tak w domu były cudowne kryształy i cała rodzina na zawsze razem.
Serdeczności :)
Jolu, w moim rodzinnym domu były tylko dwa poniemieckie kryształy i wcale nie najlepszej jakości.
UsuńKiedyś miałam sentyment do kryształów i kupowałam ich bardzo dużo, bo w moim mieście był sklepik "Odry", w której produkowano kryształy.
Niemcy do tej pory mają sentyment do kryształów.
Serdecznie pozdrawiam.
ale cudowne te rzeczy ojacie <3
OdpowiedzUsuńMnie też się bardzo podobają, dlatego je kupuję.
UsuńPozdrawiam.
Piękne, ale trzeba na tym się znać jednak...ja się komletnie nie znam :-)
OdpowiedzUsuńKrystyno, ja też zbyt dobrze się nie znam, ale od czego jest internet.
UsuńPozdrawiam serdecznie.
Bardzo piękna porcelana,też lubię. Nie pokazałaś tu swojego kompletu, pamiętam go z dawnego postu. Podobny komplet dostaliśmy na pięćdziesięciolecie. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńLoteczko, nigdy nie fotografowałam swej porcelany i dopiero pierwszy raz umieszczam jej zdjęcia na blogu.
UsuńGorąco pozdrawiam.
Śliczna kolekcja! Najbardziej mnie urzekł dzbanuszek z pierwszego zdjęcia, ale wszystkie są zachwycające :)
OdpowiedzUsuńMałgosiu, przeważnie kupuję tylko te cudeńka, które mi się podobają lub na które mnie stać.
UsuńNiestety, jest to bardzo kosztowne hobby.
Serdecznie pozdrawiam.
Dzbanuszek z pierwszego zdjęcia to stara Jaworzyna Śląska.
UsuńWszystkie eksponaty na zdjęciach są wyjątkowe,każdy inny,prawdziwe cudeńka z historią,pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńModraszko, to prawda, że każda z tych rzeczy ma swoją historię. starałam się pisać o tym w wielkim skrócie, bo wiem, że Blogger to portal wyłącznie obrazkowy i rzadko kto dokładnie czyta.
UsuńSerdecznie pozdrawiam.
Aniuś co za piękności nam pokazałaś. Masz wspaniałe hobby i wcale Ci się nie dziwię,gdy piszesz na moim blogu, że nie miałabyś co z tym zrobić i gdzie postawić. A do tego jeszcze dojdą porcelanowe figurki. Jestem ich bardzo ciekawa.
OdpowiedzUsuńSerdeczności.
JaGuś, każdy z nas ma swoje hobby, moim jest stara porcelana i porcelanowe figurki. Każdy, kto do mnie przychodzi i widzi je na półkach segmentu, otwiera szeroko oczy. Poza porcelaną kolekcjonuję też świeczniki, ale tylko niektóre stoją na półkach, reszta jest zamknięta w segmencie i czasami je wymieniam.
UsuńGorąco pozdrawiam.
" Nawet z pozoru najdziwaczniejsza, najskromniejsza pasja jest czymś bardzo, ale to bardzo cennym".
UsuńStephen King
Gdyby każdy człowiek miał pasję, jego życie byłoby o wiele piękniejsze. - JaGa
Serdeczności.
JaGuś, kiedyś kolekcjonowałam książki, np. różnych wydań "Pana Tadeusza" mam chyba dziesięć. Mam mnóstwo słowników i wszelkie książki do literatury.
UsuńGdy zabrakło mi miejsca na półkach, przestałam kupować książki, tym bardziej że każdą informację znajdę w internecie.
Dodam, że mam mnóstwo książek kucharskich z różnych lat.
Każdy, jak napisałaś, powinien mieć jakąś pasje, pod warunkiem, aby komuś nie szkodziła.
Buziaczki.
P.S. Blogi już dawno przestały mnie pasjonować.
Uwielbiam takę delikatną porcelanę.
OdpowiedzUsuńMam kilkanaście pojedyńczych filiżanek z podstawkami z różnych lat
i fabryk. I każda z nich ma swoją często bardzo długą historię.
:-)
Stokrotko, bardzo lubię przedmioty, które mają swoją historię.
UsuńSerdecznie pozdrawiam.
Paniusieczku , bez względu na to czy jest to podróbka Rosenthala , czy innej Miśni jest to urokliwe, a przede wszystkim wiąże się z sentymentem . Oraz przygodą . Ja mam malusienieczki talerzyczek , który dostałam od cioci (świeć Panie nad jej dusza) Talerzyk trzymam jak najcenniejszy skarb bo przypomina.Pani Profesór kochana tak trzymać . Mam dwa współczesne Rosenthale , które różnią się od przedwojennych jak alma mater od q mac ale sa autentyczne.Choinkę Warholla i Giselle w pięknej baletowej pozie.Oraz dobre wyobrażenie o cudach z tej manufaktury ."Sie Pani trzym " Z nieustającym partyjnym pozdrowieniem .
OdpowiedzUsuńAndante, niestety, nie mam żadnego przedmiotu z Rosenthala. Może jeszcze kiedyś się dorobię.
UsuńKocham starocie i nic na to nie poradzę.
Miłego nowego tygodnia.
Cudne delikatne rzeczy pokazujesz Aniu. To delikatność i urok.
OdpowiedzUsuńJa także jestem miłośniczką porcelany. Mam jej dużo:) Kilka odziedziczonych serwisów obiadowych, a filiżanek to już nie zliczę. Jestem szczęściarą, bo wszystko jest po rodzicach, babci i cioci. Chociaż mam do tej pięknej porcelany wielki sentyment, to jednak są w stałym użytku. Moje dzieci nie chcą, wolą pić herbatę w grubym kubasie... To po co trzymać! Herbata pita w cienkiej, porcelanowej filiżance smakuje sto razy lepiej:)
Pozdrawiam.
Pawanno, kiedyś widziałam Twoją porcelanę i się nią zachwyciłam.
UsuńTeż piję herbatę i kawę z kubków, bo obawiam się, że porcelanę mogę niechcący potłuc przy myciu.
Gdy mam gości, wtedy kawę lub herbatę podaję w filiżankach z Chodzieży.
Serdecznie pozdrawiam.
Bardzo mi się podobają takie piękne, stylowe drobiazgi, a jeśli ich zbieraniu towarzyszy wiedza, to jest to naprawdę imponujące.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Masko, nie mam zbyt dużej wiedzy na temat zabytkowej porcelany, po prostu wszystko, co kupię, staram się potem odszukać w internecie i przeważnie mi się udaje.
UsuńSerdecznie pozdrawiam.
Moja babcia miała taki piękny serwis. Tylko do patrzenia oczywiście. A ile w tym wszystkim było historii... Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńZbyszku, wcale się nie dziwię Twojej babci, że nie używała tego serwisu. Porcelana ma to do siebie, że sama wypada z rąk i się tłucze.
UsuńPozdrawiam.
Przepiękne rzeczy, uwielbiam malowaną porcelanę. Chociaż u mnie zalega w szafkach i prawie jej nie używam (z wyjątkiem jednego serwisu na specjalne okazje), boję się, że coś się stłucze. :)
OdpowiedzUsuńDandi, tę zabytkowa porcelanę trzymam w oszklonej witrynce, bo muszę na nią patrzeć. Serwis na 12 osób mam schowany w szafce i wyjmuję tylko na wyjątkowe okazje.
UsuńNie wiem jak ja mogłam przegapić taki piękny post..! Aniu, jestem pod ogromnym wrażeniem Twojej kolekcji porcelany! Bardzo lubię motywy kwiatowe. Zgromadziłaś prawdziwy skarb!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Elu, szkoda tylko, że moje hobby jest dość kosztowne, bo gdyby porcelana była tańsza, na pewno zabrakłoby mi na nią miejsca.
UsuńSerdecznie pozdrawiam.
Też kocham porcelane i od jakiegoś czasu ja kupuję. Z początku mialy to byc tylko filiżanki z rozami. Zauwazylam, że porcelana przyciąga inna porcelane i moja kolekcja rośnie.kupuje ją w różnych miejscach.zawsze dbam by nie była obita czy popekana. Serdecznie pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńKolekcjonowanie porcelany to moje hobby. Najbardziej lubię motywy kwiatowe takie jak tutaj
OdpowiedzUsuń