Gdy mąż przywozi im jedzenie, natychmiast zjawiają się dwie, najmniej bojaźliwe, kocice i wtedy mogą podejść tylko ich dzieci, żadne inne koty nie mają prawa zbliżyć się do pojemnika z mięsem.
Po najedzeniu się leżą na ciepłych płytkach i obserwują, co mąż robi.
Tutaj chyba dzielą się uwagami na temat wychowania swych maluszków, bo szara kocica ma szaro-rude kocię, zaś biało szara- małego czarnuszka.
Tu obie patrzą na kota, który próbował się zbliżyć do resztek jedzenia w miseczce.
Czarnuszek nie może oderwać wzroku od pracującego męża, ale na razie jest tchórzliwy.
Gdy mąż odjeżdżał rowerem z działki, obie kocice żegnały go przed bramą.
Szara kocica patrzyła mężowi prosto w oczy, jakby pytała, czy jutro też przywiezie jedzenie.
Biało-szarą kocicę chyba coś zaintrygowało.
Wczoraj wszystkie ogródki działkowe i alejki zostały zryte przez dziki, ale na razie pokażę, jak wyglądała działka przed ich atakiem.
Altanka opleciona milinem.
Wszystkie łączki pokoszone.
Następnym razem pokażę ze smutkiem, co potrafią zrobić dziki.