czwartek, 16 lipca 2020

Kwiaty i warzywa

   Przed chwila skończyła się u nas dziwna burza. W biały dzień zaczęły dobiegać z zachodu groźne grzmoty, choć nie było widać błyskawic. Na wszelki wypadek wyłączyłam komputer, a po półtorej godzinie burza poszła na wschód.
   Mąż już kolejny dzień nie może skosić naszych pięciu trawniczków, bo albo potwornie gryzą komary, albo pada deszcz.
   Jednak rośliny na działce nie przejmują się ani komarami, ani deszczem, ani burzą.
    Pod płotem zakwitła funkia, która zawsze mnie zachwyca swymi białymi kwiatami.


Zaczynają kwitnąć hortensje- biała i różowa.



Za tą hortensją widać, jak jest wysoka trawa na łączce.


Od dawna rośnie u nas różowa malwa, obok niej widać przekwitłe orliki, które trzeba ściąć i rozsypać ziarenka.


Mąż sprawił mi niespodziankę i w ubiegłym roku kupił cebulkę lilii, która teraz zakwitła.


Różowe lilie azjatyckie kilka lat temu kupiłam sama.


 Teraz proszę popatrzeć na nasz warzywnik, który przysparza mnóstwo problemów, ale po skoszeniu łączek mąż między grządkami rozsypuje trawę i dzięki temu nie trzeba walczyć z wszechobecnym zielskiem.


Już nie mogę się doczekać, kiedy na fasolce szparagowej pojawią się strączki. 


Jeśli  w tym roku na działkę nie przedostaną się dziki, to będziemy mieć własne ziemniaki. Na oczyszczonej grządce rośnie sałata samosiejka z ubiegłego roku, którą jemy już od dwóch miesięcy.


W minionym roku mieliśmy problem z cukinią, która owocowała jak szalona i trzeba ją było rozdawać, dlatego w tym roku mąż wsadził tylko pięć ziarenek.
Dodam, że rzodkiewkę już zjedliśmy, a szczypiorek mąż je bez przerwy. 

Po kliknięciu na zdjęcie można zobaczyć je w całej okazałości.