W poniedziałek mąż nie znalazł zbyt dużo, ale i tak trzeba je było suszyć do godziny drugiej w nocy. We wtorek, czyli wczoraj, już było lepiej, bo pojawiły się borowiki, o których marzy każdy grzybiarz.
Nawet widać jakąś kurkę. Jako że wychowaliśmy się na wsi w pobliżu lasów, bardzo dobrze znamy się na grzybach, a jeśli do któregoś mamy wątpliwości, to po prostu go nie zrywamy.
Na razie wszystkie grzyby są suszone, bo są zbyt duże do marynaty, wprawdzie te można było pokroić i włożyć do octu, ale mąż liczy na to, że gdy pojedzie wczesnym rankiem, to znajdzie małe grzyby.
Pochwalę się jeszcze cukiniami, kabaczkami i patisonami, które zrywamy codziennie z działki. Niektóre są ogromne, bo niezwykle szybko rosną.
Wreszcie się zdecydowałam, że usmażę je w plasterkach oraz jako placuszki. Dzięki przepisom w internecie wiedziałam, jak to zrobić. Tak wyglądała część niezwykle smacznych placuszków.
Muszę się jeszcze czymś pochwalić, a mianowicie naszymi malinami, którym nie przeszkadza deszcz i co drugi dzień zrywamy po pół kilograma.
Nie robię z nich soków, lecz sama zjadam taką porcję:
W następnym poście pokażę zdjęcia mizernych kwiatów, którym nie służyło deszczowe lato w tym roku.
Apetytu mi narobiłaś na wszystko.
OdpowiedzUsuńI na placuszki i na grzybki i na malinki, pycha...
Pozdrawiam :-)
Krystyno, to było między innymi moim celem. Masz rower, więc możesz pojechać na grzyby, masz też ogródek, możesz posadzić gdzieś maliny i cukinie.
UsuńSerdecznie pozdrawiam.
Anno, nigdy nikomu niczego nie zazdrościłam ale tych grzybków to bardzo Wam zazdroszczę. Faktycznie, skończyły się zapasy te sprzed dwóch lat. W ubiegłym roku chciałam kupić chociaż dwa kg ze względu na niebotyczne ceny, nie kupiłam.
OdpowiedzUsuńUwielbiam placki z cukinii, kabaczków. Robię je przynajmniej raz w tygodniu. Zamiast mąki pszennej dodaję mąkę ziemniaczaną, wtedy są chrupiące. Fantastyczne są również racuszki. Piekę ciasto i muffiny z tartą cukinią. Mimo, że dodaję tylko łyżkę cukru to są przepyszne. Wspaniałe są patisony faszerowane ryżem, można mięsem. Są różne warianty.
Serdecznie pozdrawiam:)
Łucjo, z tych dwóch wypadów męża na grzyby ususzyliśmy słoik dwulitrowy.
UsuńW tej chwili mąż pojechał po małe grzybki do octu.
Nigdy bym nie kupiła grzybów suszonych, bo wiem, jakie są grzyby sprzedawane do skupu- roi się w nich od robaków, które podczas suszenia uciekają.
Przeczytałam wszystkie przepisy na warzywa i wybrałam te najprostsze do zrobienia.
Patisony na razie dajemy synowi do marynaty, ale już zaczął wybrzydzać, że są za duże.
Nie robię żadnych przetworów, bo już się ich dużo w swoim życiu narobiłam i przeszła mi ochota.
Serdecznie pozdrawiam.
Super grzyby
OdpowiedzUsuńRiso, też tak uważam.
UsuńGrzyby wspaniałe, jesienne owoce są pełne smaku i witamin.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Jolu, mąż uwielbia włóczyć się po lesie i szukać grzybów, a to najważniejsze.
UsuńMalin mam już dosyć, ale ze względu na ilość witamin, zjadam bez szemrania.
Pozdrawiam cieplutko.
To sa wspaniałe plony świadczące o sercu i podejściu osoby , która zginała się przy tym. Moje gratulacje i wyrazy zazdrośći
OdpowiedzUsuńAndante, mąż ma siłę się zginać w przeciwieństwie do mnie. Poza tym zbieranie grzybów to jego żywioł.
UsuńMiłej jazdy i zwiedzania Gdańska.
ja w Norwegii to atakuje kurki :D <3 sos kurkowy i kluski ślaskie to osttanio moje danie popisowe :D W polsce grzybów nie zbierałam, a tu proszę :D
OdpowiedzUsuńWspaniałe zbiory <3 i ta kurka <3
http://czynnikipierwsze.com/
Dominiko, też bardzo lubię sos z kurek i kurki w occie.
Usuńw occie jeszcze nie miałam okazji spróbować - ale przy najbliższej okazji - wypróbuję i ten smakołyk! :D Pozdrawiam!
UsuńDominiko, malutkie grzybki w occie doskonale nadają się jako zakąska do alkoholu.
UsuńPozdrawiam.
Ale apetycznie wygląda <3
OdpowiedzUsuńMagdo, cieszę się, że Ci się podoba.
UsuńWitaj Aniu:) Napisałyśmy prawie takie same posty:) Czyżby Anki tak miały?
OdpowiedzUsuńNie mam prawdziwków, zazdroszczę:) My zbieramy we własnym lasku podgrzybki i kozaczki. Prawdziwka daaaaawno nie znalazłam:)
Z cukinii robię leczo i zupę krem, pycha. Upiekłam też cukiniowy pasztet:)
Pozdrawiam ciepło.
Pawanno, dziś patrzyłam na Twojego bloga i nie widziałam nowego postu.
UsuńU nas rosną borowiki, kilka lat temu mąż z bratem i bratową razem nazbierali ponad 700 sztuk i to w jeden dzień.
Podgrzybki też rosną i jest ich chyba najwięcej. Kiedyś w pewnym zagajniku nazbieraliśmy kilkadziesiąt czerwonych kozaczków.
Do nas zjeżdżają ludzie z całej Polski i każdy wraca z pełnym koszykiem.
Leczo obrzydziłam sobie w Bułgarii, a o pasztecie z cukinii nigdy nie słyszałam.
Serdeczności.
Cudne te grzyby. I inne pyszności.
OdpowiedzUsuńJa niestety zupełnie nie znam się na grzybach i nie umiem ich zbierać.
Na działce we wrześniu wyrastają mi piękne muchomory i jakieś purchawki. One też śliczne i szkoda że niejadalne.
Pozdrawiam.
Stokrotko, uwielbiam muchomory i żałuję, że żaden nie chce wyrosnąć na działce.
UsuńPozdrawiam.
Robiłam placuszki z cukinii,ale dodawałam ziemniaczki. Aniu,oprócz zaćmy, mam jaskrę. Biorę kropelki na zmniejszenie ciśnienia w oczach. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńLoteczko, mamy tak dużo cukinii i kabaczków, że nie muszę dodawać ziemniaków.
UsuńRaz na pół roku okulistka mierzy mi ciśnienie w oczach i na razie jest wszystko w porządku.
Bardzo nie lubię badań oczu tymi wszystkimi urządzeniami.
Uściski.
Nie znoszę chadzać na grzyby. I bynajmniej nie dlatego, że zawsze mało ich znajduję, a nie znajduję, bo się muszę rozglądać za pajęczynami. Pająki w lesie to samo zło! Narcyz za to był w tym roku ze swa razy, ale nie znalazł prawie nic. Nie wiem, czy to wina chłodnych nocy, czy chadza nie w te miejsca.
OdpowiedzUsuńTanyu, też nie lubię zaplątać się w pajęczynę rozwieszoną między drzewami, na dodatek jeszcze z pająkiem.
UsuńW razie czego możesz sfotografować taką pajęczynę.
Pamiętaj, że w Polsce nie ma tarantul!
Trzeba wiedzieć, gdzie są grzybne miejsca i umieć szukać grzybów.
Aniu, ale u Ciebie dzisiaj bardzo smacznie. Za grzybami przepadam, cukinię lubię i często (jak jest sezon dodaję ją do leczo). Kiedyś lubiłam chodzić na grzyby, ale teraz już mi nogi posłuszeństwa odmawiają, mąż na grzyby też się nie nadaje.Do tej pory od czasu do czasu dostaliśmy troszku od siostry męża, bo jej mąż jest wielkim grzybiarzem. Niestety, teraz miał wypadek i chyba już grzybów nie będzie. Ostanie mi się obyć smakiem.
OdpowiedzUsuńSerdeczności.
JaGuś, już mąż ususzył ponad dwa litry grzybów, ale dla niego wszystko za mało.
UsuńTeż już nie dam rady chodzić po lesie i schylać się po grzybka.
W Bułgarii często podawano nam rozpaćkane i niedoprawione leczo i wtedy do niego się zraziłam.
Niestety, już jest chyba koniec kabaczków i cukinii, ale mam jeszcze jedno ogromne warzywo i może usmażę panierowane plasterki na kolację.
Uściski.
Piękne grzyby. Mam kolegę, fanatyka - grzybiarza, czemu zresztą zawdzięcza swoje przezwisko "Grzybek". Co się widzimy, to jęczy mi, że nie ma u nas i w okolicy grzybów. Już drugi rok tak jest w moim regionie. Tylko na mojej działce rosną jakieś "trujaki". A kiedyś zawsze kilka słoiczków zaprawiałam w occie. Miałam miodówki, maślaki modrzewiowe i zwykłe, czarne łebki.
OdpowiedzUsuńNatomiast nie mogę się nadziwić, że masz takie piękne maliny. U nas maliny kończą się w lipcu i to w połowie. Masz Aniu jakąś specjalną, hodowlaną, późniejsza odmianę?
Dandi, w ubiegłym roku w ogóle w lasach nie było grzybów.
UsuńTe maliny to polany, które dopiero teraz owocują. Ich największą zaletą jest to, że nie ma nich robali i można je jeść w ciemno.
Ty na pewno masz maliny wiosenne, a ja letni0-jesienne. Musisz kupić kilka krzaczków polany, można je wsadzić teraz, a przed zimą obciąć i nawet okryć liśćmi. Na wiosnę odbiją, a w sierpniu będą owocować.
Mąż w kwietniu posadził na działce syna nasze polany i już syn ma trochę owoców.
Dzięki Aniu. Muszę sobie kupić, bo uwielbiam maliny. Poza tym robię na zimę w samym cukrze, w małych słoiczkach na przeziębienie. A jak długo owocują?
UsuńDandi, owocują do tej pory i na gałązkach jest jeszcze dużo zielonych owoców.
UsuńDzięki Aniu.
UsuńAniu, piękny zbiór grzybków !!!! Bardzo lubię chodzić po lesie i zbierać grzyby ale nie lubię jeść grzybów !!
OdpowiedzUsuńPlacuszki z cukinii palce lizać !!
Pozdrawiam serdecznie
Elu, suszone grzyby zawsze dodaję do bigosu i gołąbków, bywa, że zużywam je na sos grzybowy.
UsuńCukinię warto sadzić na te placuszki, bo są smaczniejsze od ziemniaczanych.
Cieplutko pozdrawiam.
Na Warmii wysyp grzybów. U mnie królują kurki i maślaki. A maliny akurat obrodziły mi w tym roku i sporo już przetworzyłem. Z cukinią też szaleństwo... Pozdrawiam miło :)
OdpowiedzUsuńZbyszku, choć moje województwo nazywa się zagłębiem grzybowym, to jednak jeszcze nie było wysypu grzybów. Mąż znów wybiera się jutro do lasu.
UsuńJuż mam dosyć jedzenia malin, bo jest ich jeszcze bardzo dużo.
Cukinie nie wytrzymały nadmiaru deszczu.
Serdecznie pozdrawiam.
Ależ u Ciebie smacznie!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
To wyjątkowo takie zdjęcia, bo z zasady umieszczam fotografie kwiatów.
UsuńMilutko pozdrawiam.
Witaj, Aniu,
OdpowiedzUsuńdary natury są bezcenne!
Taką porcję malin zjadłabym z dużą chęcią.
Kupuje je sobie na targu.
Odkąd nie ma mojego taty, nie mam grzybów...
Pozdrawiam serdecznie, j.
JoAnno, wydaje mi się, że mieszkasz w pobliżu lasu, więc możesz wybrać się na grzyby.
UsuńNie przepadam za malinami, które ktoś inny zbierał.
Cieplutko pozdrawiam.
A, placki z kabaczków lubię, ale ziemniaczane z marchewką, selerkiem, pietruchą, porem i zieleniną to moja specjalność. :))
OdpowiedzUsuńJoAnno, nie dziwię się, że uwielbiasz placuszki, wszak jesteś wegetarianką.
UsuńBorowik bardzo okazały.Tak bardzo lubię zbierać grzyby,szczególnie borowiki.A w tym roku grzybobranie należy do udanych,nieraz trafiało mi się 30 prawdziwków.Twoje placki z pewnością smaczne,pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńModraszko, kilka lat temu mój mąż za jednym wyjazdem na grzyby znalazł ponad 200 borowików. Mam zdjęcia tych pięknych borowików sprzed lat.
UsuńPlacuszki rewelacyjne.
Pozdrawiam.