Dzisiaj na tarasie mąż znalazł martwą ryjówkę, widocznie Czarnuszek w ten sposób dziękował za pożywienie. I kto mówi, że koty nie są mądrymi zwierzakami?
Myślałam, że na naszej działce nie mamy w tym roku astrów. Okazało się, że jednak są, na razie tylko białe. Nie wiem, czy to powód do radości, bo astry zawsze kojarzą mi się z jesienią.
Cały czas kwitną cynie o różnorodnych płatkach, ostatnio zadziwiły mnie te z białym podbiciem pod spodem płatków.
Wielką radość sprawił mi kwiat milinu, który jako jedyny rozwinął się na kratce altanki. Już sobie wyobrażam, jak w przyszłym roku będzie pięknie wyglądała altanka, gdy oplotą ją te urocze kwiaty.
Jednak też smutno mi, bo rozkwitł pierwszy kwiat zimowitu, który, jak sama nazwa wskazuje, "wita zimę".
W moim ogrodzie jeszcze parę dni temu zakwitły dwie róże i jeden floks. Róże kwitły mi cały czas od maja, ciągle wymieniałam we flakonie. Ale to juz koniec radości z kwiatów, poczekajmy ... Kotów nie lubię, boję się ich nieprzewidywalności.
OdpowiedzUsuńAstry są wdzięczne i piękne, szkoda tylko, że jesienne. Pozdrawiam serdecznie, Aniu :)
Anulko, nasze róże częściej kwitły w sierpniu niż w czerwcu, dalej kwitnie róża wysokopienna.
UsuńGdybyś miała działkę, na którą by przychodziły koty, też byś je karmiła.
Astry też lubię, ale smutek ogarnia mnie na ich widok, bo to już jesień.
Serdeczności, Anulko.
Kicia śliczna!
OdpowiedzUsuńKwiaty też, zwłaszcza astry, które uwielbiam!
Pozdrawiam bardzo cieplutko:)))
Jolu, ta kicia urodziła się na naszym strychu i zawsze przybiega, gdy zobaczy, że mąż przyjechał na działkę.
UsuńAstry lubię, ale wolałabym, aby to były np. tulipany, bo wtedy byłoby daleko do zimy.
Życzę miłego wieczoru.
Może jednak tak szybko ta zima nie przyjdzie, a co piękniejsze kwiaty, zieleń czy kłety trudno ocenić. Pozdrawiam po pierwszych zajeciach wczesno szkolnych "Sie trzym"...
OdpowiedzUsuńOj, nie masz pojęcia, jak bardzo nie chcę zimy! Trudno, babciu dwóch Cudów, trzeba pomagać ich matce i ojcu.
UsuńSpokojnej nocy i bez głupich snów.
Śliczna ta kocia sesja na tle iglaków. Nie wiedziałam Aniu, że masz tyle, tak ładnych iglaków. Cynie są pięknymi kwiatami, a czasami wyrośnie pomiędzy nimi jakiś "odmieniec" różniący się barwą i wyglądem. Już sobie wyobrażam jak też ten milin będzie wyglądał na następny rok, jak będzie pięknie...
OdpowiedzUsuńSerdeczności zostawiam.
JaGuś, kiedyś liczyłam nasze iglaki, ale już nie pamiętam, ile ich jest. Kilka z nich zmarzło, nawet na zdjęciu widać, że za alejką, na której stoi kot, brakuje dolnych gałęzi, bo zmarzły. Na szczęście na górze rosną gałęzie.
UsuńTen odmieniec bardzo mi się podoba, a z milinu jestem bardzo zadowolona.
Gorące uściski.
Aniu wystarczy tylko tym iglakom odciąć te przemarznięte gałązki, a znowu będą cieszyć. Nic im nie będzie, raczej są wytrzymałe.
UsuńSerdeczności zostawiam.
Jaguś, właśnie zostały obcięte i teraz straszą pustką, ale nie wycinamy tych iglaków, bo gdy się spojrzy wyżej, to krzaczek nieźle wygląda.
UsuńCieplutko pozdrawiam.
Rzeczywiście Czarnuszek elegancko pozowal do zdjęć jest uroczy kwiaty śliczne nie koniecznie będzie szybko jesień chociaż bardzo lubię jesień i babie lato żeby nie padało to by było super serdecznie pozdrawiam
OdpowiedzUsuńRóżo, Czarnuszek przyzwyczaił się do mojego męża i się nie boi. Boję się, że jednak szybko nadejdzie jesień, zresztą do kalendarzowej już niewiele zostało.
UsuńU nas, niestety, dzisiaj porządnie padało, na szczęście niezbyt długo.
Pozdrawiam serdecznie.
Rzadko się zdarza aby działkowe koty były takie oswojone. Pamiętam jak z mojej działki czmychały koty sąsiadów. Widać, że dbacie o nie i to się chwali. Roślinki masz ładne. Milin mnie również się bardzo podoba. Miałam zimowity na działce, wielką ich kępę i lubiłam brać do domu, bo długo stały w wazonie. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńLoteczko, kotom nasza działka kojarzy się z pełnymi miseczkami, dlatego się nie boją.
UsuńZimowity to rośliny silnie trujące, więc na przyszłość uważaj. Pierwszy raz o zimowitach czytałam w powieści Wacława Berenta "Próchno", właśnie zimowity uwielbiała jedna z bohaterek tej powieści.
Gorące uściski.
Zawsze wiedziałam, ze zimowity są trujące i myłam ręce jak dotykałam kwiatów. Bukiety były cudne. Nie ma co się martwić, że idzie jesień, będziemy tu na blogach czekać na wiosnę i narzekać na zimno. Ładnie ze strony pani z M-jów, że zaprosiła Cię do siebie. czasami ludzie wynajmujący kwatery nie udostępniają ich rodzinie.Pozdrawiam cieplutko.
UsuńLoteczko, nie mam pojęcia, jak długo stoją w wazoniku zimowity. Kiedyś ktoś przyniósł taki bukiecik naszej sekretarce i, muszę przyznać, że wyglądał bardzo ładnie.
UsuńZa zimą nie tęsknię, bo jeszcze nie zapomniałam poprzedniej, poza tym szkoda mi biednych kotów.
Wcale się nie dziwię, że ludzie nie chcą wynajmować kwater rodzinie, bo przecież często jest to ich jedyny zarobek przez cały rok.
Pozdrawiam, niestety, deszczowo.
Mnie również astry kojarzyły się z jesienią...Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńTak, Brzezino, mamy jednakowe skojarzenia.
UsuńSerdecznie pozdrawiam.
Kotek jak marzenie :)
OdpowiedzUsuńNa działce u kolegi w ten weekend też takie cudo widziałam, że mnie na pokuszenie wodzi i się zastanawiam mocno czy do gromadki domowej nie dołączyć kociego młodziana. Tym bardziej, że zima idzie.
Jeśli chodzi o iglaki w ogrodzie, jak i kamienie ozdobne, czy skalniaki, to widzę, że nie ja jedna jestem ich fankom ;)
Anno, nie jestem zbytnią fanką iglaków, ale lubię, gdy w zimie i wczesną wiosną jest na działce jakaś zieleń. Kamienie kocham i mamy ich bardzo dużo, a niektóre mają około 200 kilogramów.
OdpowiedzUsuńKażdy kotek, którego weźmiesz do swego domu, na pewno będzie miał lepiej niż na wolnym powietrzu- szczególnie w zimie.
Pozdrawiam.
Anno, cynie są z nasion które podarowała sąsiadka?
OdpowiedzUsuńCudnie wyglądają. Bardzo lubię astry. Białe szczególnie. Milin u mnie cały czas kwitnie.
To było ogromne pnącze. Na wiosnę mąż go przyciął. Miałam nawet do niego pretensję, ze nie będzie kwiatów. A to okazało się jeszcze lepszym posunięciem. Takiej ilości kwiatów nigdy nie było.
Pozdrawiam:)
Tak, Łucjo, to te cynie, za które bardzo jesteśmy wdzięczni sąsiadce. W tym roku już będziemy mieć własne nasiona na przyszły rok.
UsuńMilin pani Toli zawsze wchodzi na dach altanki i nie przeszkadza mu, że na zimę jest mocno przycinany. My też nasze miliny przytniemy, aby na przyszły rok miały mnóstwo cudownych kwiatów.
Serdecznie pozdrawiam.
a ja nie wiedziałam, że znowu masz bloga działkowego, i to tak długo....u mnie w ogrodzie jesień na całego po ostatnich deszczach i wiatrach.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Ewo, przecież po założeniu tego bloga, natychmiast u Ciebie napisałam komentarz, myślałam, że rozpoznasz mnie po zdjęciu.
UsuńNa Twoim blogu bywam na bieżąco, nawet głosowałam na któreś Twoje zdjęcie.
Serdeczności.
a ja nie zrozumiałam tego komentarza. w zupełnie innym kierunku poszły moje myśli. nawet maila ci wysłałam....
UsuńEwo, mogłaś wejść na mój blog, bo jest identyczny z tym, który został usunięty. Musiałam tylko napisać Anka zamiast Anna.
UsuńRzadko kiedy wchodzę na Gmaila, więc nie widziałam Twojego maila.
Uściski.
Znowu zawitałam po przyglądać się Twoim pięknym astrom Aniu...Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńDziękuję, Moniko i cieszę się, że podobają Ci się nasze astry.
UsuńPozdrawiam.
Kolory lata są cudne!
OdpowiedzUsuńSzkoda, że za chwilę ich nie będzie.
U mnie noce bardzo zimne, brrr....
Pozdrawiam bardzo cieplutko:)))
Jolu, może jeszcze przez jakiś czas na działce będzie kolorowe, ale potem... szkoda mówić.
OdpowiedzUsuńU nas nawet w dzień jest zimno, a co dopiero nocą.
Pozdrawiam bardzo gorąco.
Noce u mnie też są bardzo zimne.Teraz słonko wyszło i udaje, że grzeje, ha,ha...
UsuńMiłej niedzieli życzę:)))
U nas poprawiła się pogoda, przynajmniej nie pada, ale widać, że to już jesień.
UsuńGorąco pozdrawiam.
Piękne zdjęcia, wspaniały kociak:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZawsze chwalisz zdjęcia, ale one naprawdę nie są rewelacyjne.
UsuńPozdrawiam.