Nasza działka obecnie nie prezentuje się zbyt ładnie, bo za długo padały deszcze i ziemia rozmokła, na dodatek sypnęło się zielsko. Trzeba będzie dużo czasu, aby znowu ją uporządkować. Jednak nie brakuje mi nowych zdjęć, bo oprócz chwastów rosną i kwitną także letnie kwiaty.
W ubiegłym roku obiecałam sobie, że posadzę dalie i oto jedna z nich; według opakowania powinna być czerwona, ale i na pomarańczową nie będę narzekać.
Rośnie sobie w kółeczku i na tym zdjęciu nie widać jej oryginalnego koloru.
Druga dalia ma kolor różowy i wyglądem przypomina astry ze względu na spiczaste płatki kwiatów.
Rośnie sobie w drugim kółeczku razem z żółtymi irysami.
A to Błękitny Aniołek, na którego najpierw napadły mszyce, a potem górne kwiaty zostały poszarpane przez grad.
Myślę, że nasz, na razie jedyny powojnik, się rozkrzewi i oczaruje swoimi delikatnymi kwiatuszkami.
Hortensja też nie próżnowała przez ostatni tydzień, tylko sobie w najlepsze kwitła.
Na tym zdjęciu widać jej prawdziwe barwy.
Jaskrom chyba nie służyła deszczowa pogoda, bo te różowe, widoczne w oddali, są mizerne i połamane pod ciężarem wody.
Nad działką czuwa czarno- biały kot i pokazuje, ile zielska jest do usunięcia.
Postaram się jak najszybciej przywrócić porządek na tym blogu i poszukać linków do blogów moich znajomych.
Aniu, Łucja - Maria miała podobny problem jak ty. Też ktoś złośliwy usunął jej bloga. Z pomocą blogowych przyjaciół udało jej się go przywrócić. Hortensja prześliczna. Serdecznie pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńMoniu, znam problem Łucji, tylko że ona chyba interweniowała u Bloggera, a ja nie. To nikt złośliwy nie usuwa, tylko Blogger zawiesza blogi, bo ma jakieś omamy.
OdpowiedzUsuńMam trzy hortensje, w tym dwie różowe i jedną białą, która jeszcze nie zakwitła.
Serdecznie pozdrawiam.
Aniu, jak dobrze, że jesteś!
OdpowiedzUsuńTak bardzo mi było przykro, gdy Twój blog pojawiał mi się, jako niedostępny!
Pozdrawiam Cię, już nigdzie nie idź! j.
JoAnno, nigdzie nie poszłam, to raczej mnie usunięto, bo rzekomo ktoś dobierał się do mojej poczty.
UsuńCały czas byłam na moim blogu na Onecie, na którym nie umieszczam kwiatków, tylko piszę poważne posty.
Serdecznie pozdrawiam.
To podaj mi link do tego bloga na Onecie, proszę, będę go czytać.
UsuńI chyba zaraz zmienię hasło na swojej poczcie, bo coraz więcej blogów znika.
PS
I tak się cieszę, że jesteś!
JoAnno, zaraz Ci podam link na Twoim blogu. Do obecnej poczty wymyśliłam wyjątkowo idiotyczne hasło, choć dla hakerów nie ma niczego niemożliwego.
UsuńJa się ciesz, że na blogach spotkałam krajankę.
Uściski.
No to dobrze , że jesteś . Mam nadzieję , że zostaniesz i mojego Przedostatniego Przystanku tez nie wywala.Pozdrawiam...
OdpowiedzUsuńAndante, jeśli nie zagrażasz żadnej instytucji, to Cię nie usuną. Ja widocznie komuś zagrażałam;)
UsuńCieplutko pozdrawiam w miły wieczór.
Powróciłaś Aniu z pięknymi kolorami lata. Hortensje są w przepięknym kolorze. Kicia ma znakomity punkt obserwacyjny.
OdpowiedzUsuńOj, dziwne rzeczy dzieją się w tej blogosferze...
Pozdrawiam bardzo cieplutko:)))
Jolu, przez ten tydzień gdy mnie nie było, zgromadziłam cały folder zdjęć do opublikowania.
OdpowiedzUsuńKoty lubią przebywać na kamieniach, bo są nagrzane przez słońce.
Zobaczę, jak długo tu posiedzę, może przez półtora roku, jak na poprzednim blogu.
Gorąco pozdrawiam.
Witaj Aniu!
OdpowiedzUsuńZmartwiłam się, że zlikwidowałaś blog.
Muszę się przyznać, że napisałam do Lotki zapytanie dotyczące Ciebie.
Cieszę się,że wróciłaś do blogowania.
Twoje kwiaty wyglądają mimo gradobicia bardzo pięknie.Hortensje rosną Wam jak na drożdżach!!!
Są piękne.
Przesyłam pozdrowienia.
Aniu, bardzo proszę o zlikwidowanie kodów.
Łucjo, nie wiem, co Blogger zaczął wyprawiać- jak można komuś zablokować pocztę i zawiesić bloga?!
UsuńJedynie biała hortensja jest malutka i nie zakwitła, ale mam nadzieję, ze będzie miała kwiaty w przyszłym roku.
Przepraszam za te kody, nawet nie miałam pojęcia, że się pokazuję. Sama ich nienawidzę, bo są mało czytelne. Spróbuję je usunąć.
Serdecznie pozdrawiam.