Naszą działkę wciąż odwiedzają koty, a jeden z nich po najedzeniu się towarzyszy mojemu mężowi przy pracach porządkowych, bo trzeba działkę przygotować do zimy.
Tu z ciekawością przygląda się, jak mąż przebiera się w altanie do pracy.
Gdy mąż wycinał gałązki maliny polana, ten sam kot najpierw patrzył, co pan robi, a potem zaczął się turlać, nie wiem, z jakiego powodu.
Tu,już najedzone koty chyba czekają na deser😶.
Gdy nie padało, mąż wybierał się na grzyby i w większości przypadków wracał z pełnym koszem.
Wiadomo, każdy grzybiarz najbardziej cieszy się z borowików.
Te zostały ususzone, inne też i już sprezentowane rodzinie, która albo nie ma czasu wybrać się do lasu, albo nie nie potrafi szukać grzybów. Mąż znajdzie każdy, nawet najbardziej ukryty, grzybek.
Wszystkie powyższe grzyby to borowiki.
Choć te nie są borowikami, to jednak miło znaleźć taką rodzinkę.
Tego grzyba nikt nie włoży do koszyka. Najlepiej go sfotografować.
Nie wiem, czy jeszcze będzie okazja pokazać jakieś kwiatki na działce, chyba że znajdziemy je u sąsiadów.
U mnie dzisiaj mgła zasnuwa miasto i jest bardzo niesympatycznie, aż nie chce się wyjść z domu.
Jeżeli się turlał należało go pogłaskać, cieszył się z życia i towarzystwa człowieka...
OdpowiedzUsuńWow jakie piekne grzyby , pozazdrościć :-)
Pozdrawiam serdecznie :-)
Krystyno, to wyjątkowo towarzyski kot. Jest u nas od niedawna, ale zawsze pierwszy czeka na nas na działce. Z tego powodu głupio byłoby nie przywieźć jedzenia.
UsuńGdyby jeszcze były ciepłe noce i rosły grzyby, mąż na pewno by się wybrał do lasu. Już zabrakło nam słoiczków do marynowania grzybków.
Serdecznie pozdrawiam.
Od zawsze podziwiam Twojego Męża i umiejętności zbierania grzybów.
OdpowiedzUsuńPrzypominam sobie Jego zbiory sprzed chyba dwóch lat. To był niesamowity wysyp. Kupiłam 2 kg borowików i 2 kg podgrzybków. Są ususzone. Taka ilość powinna wystarczyć na zimę. Musi wystarczyć.
Serdecznie pozdrawiam:)
Łucjo, mąż uwielbia chodzić po lesie i szukać grzybów, bo wychował się na wsi, ja zresztą też.
UsuńNie wyobrażam sobie, aby nie mieć w domu suszonych grzybów oraz grzybków w occie.
Cieplutko pozdrawiam.
Aniu jak wiesz za kotami niezbyt przepadam, ale za grzybami - i owszem. Piękne zbiory grzybów a w tym roku ponoć było ich dużo po lasach.
OdpowiedzUsuńSerdeczności.
JaGuś, na pewno byś się zlitowała nad biednymi kotkami, które żebrałyby o jedzenie.
UsuńU nas dość późno zaczął się wysyp grzybów, bo zaraz noce zrobiły się chłodne i bez przerwy padał deszcz.
Uściski.
Koty działkowe odwdzięczają się za opiekę zaufaniem. Nasi działkowcy też nie zebrali plonów.
OdpowiedzUsuńGrzybków w tym roku nie mamy. Nie mogę długo skupiać oczów. Byliśmy dwa razy po godzinie na spacerze i nazbieraliśmy na zupkę. Cieszyłam się, że widzę. Poza naszą wyspą podobno było dużo. Zdjęcia cudne. Pozdrawiam ciepło.
Loteczko, koty z zasady są nieufne, bo większość z nich na pewno przeżyła wcześniej jakąś traumę.
UsuńJedynie mieliśmy pożytek z warzyw takich jak patisony, kabaczki i cukinia. Ziemniaki wymokły lub zmarzły, fasolki było bardzo mało.
Na Waszej wyspie szybciej można znaleźć dziki niż grzyby.
Cieszę się, że możesz znaleźć choć kilka grzybków, bo wzrok Ci na to pozwala.
Buziaczki.
Jak się okazuje, dużo młodsi ode mnie, mają kłopoty z zaćmą.Pozdrawiam serdecznie.
UsuńTaka zażyłość z kotami wzbudza u nich nadzieję na dom. Ten jeden jest pewien, że go weźmiecie kiedyś ze sobą. Jak się okaże, że nie to będzie podwójnie skrzywdzony. Taka troskliwość przynosi czasami odwrotne skutki, trzeba się zastanowić czy zimą codziennie będziecie do nich chodzić.
OdpowiedzUsuńGrzybki są śliczne, szczególnie ten jednorazowego zjedzenia ...
Serdeczności :)
Jolu, gdybyśmy mieli brać wszystkie te biedne koty, to mielibyśmy ich już chyba ponad sto.
UsuńOczywiście, że zimą mąż też je dokarmia. Bywało, że brnął przez las po kolana w śniegu, a na działce odśnieżał dróżki, aby koty miały jak dojść do naszej działki.
Poza tym pamiętaj, że nasz syn jest alergikiem i nie mógłby nas odwiedzać.
Uściski.
Tak w tym roku każdy mógł cieszyć się z grzybobrania,świetne okazy borowików na zdjęciach Twoich,pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńModraszko, tych borowików było dużo więcej, ale tylko te sfotografowaliśmy.
UsuńPozdrawiam.
Aniu, masz śliczną kocią gromadkę !! Podziwiam wasze zbiory grzybków, wszystkie grzybki są wyjątkowo fotogeniczne, nawet muchomorek wygląda wspaniale !!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Elu, kocia gromadka ciągle się zmienia, bo jedne koty przychodzą, inne gdzieś znikają. Może dobrzy ludzie je biorą do swych domów?
UsuńMuchomorki uwielbiam, ale tylko na zdjęciach ;)
Serdecznie pozdrawiam.
Słodkie te wasze kociaki. A grzybiarze rzeczywiście mieli w tym roku raj. Nawet na moim podwórku, wśród iglaków wyrosły grzybki. Ale ten ostatni to tylko dla teściowej :) Pozdrawiam miło
OdpowiedzUsuńZbyszku, na terenie wokół domku córki też rosło mnóstwo maślaków, choć nikt nie sadził tam grzybni.
UsuńMoja teściowa była wspaniałą kobietą, więc nie dla niej te muchomory.
Pozdrawiam.
Grzyby przepiękne. Chociaż ja niezbyt lubię. Tylko w occie i trochę suszone do różnych potraw, ale nie za dużo. Jednak lubię, gdy w kuchni się suszą oprócz innych rzeczy na zimę.
OdpowiedzUsuńDandi, grzyby suszymy tylko w suszarce, a i tak całe mieszkanie jest przesiąknięte ich zapachem.
UsuńWczoraj robiłam większą ilość kotletów mielonych, więc grzybki się przydały.
U mnie na działce tylko muchomory.
OdpowiedzUsuńI są też bezpańskie koty.
:-)
Stokrotko, tez bym chciała mieć muchomory na działce, ale nic takiego nie chce wyrosnąć.
UsuńPiękne grzybobranie. Gratuluję Mężowi. Mój także lubi zbierać grzyby, jak maniak:)
OdpowiedzUsuńKoty śliczne, co będzie z nimi w zimie? Chyba będziesz jeździła je karmić? Mają szczęście, że Was mają.
Pozdrawiam serdecznie.
Pawanno, wszystkie grzyby już posuszone albo w słoiczkach.
UsuńKoty zawsze przezywają zimę, bo je dokarmiamy i nigdy nie głodują.
Gorąco pozdrawiam.
jeeeju <3 chyba zaczynam uwielbiać koty! <3
OdpowiedzUsuńNie musisz uwielbiać, wystarczy, że przed dom wystawisz im miseczkę z jedzeniem (tylko nie dietetycznym).
UsuńTo lat faktycznie było paskudne... mam nadzieję, że w przyszłym roku będzie lepiej. Cieszę się, że macie fajnych kompanów na działce - z Kotami zawsze raźniej:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie!