Cynia nie pachnie, ale za to długo kwitnie i jest wspaniałą ozdobą.
Dalia wprawdzie zwiastuje jesień, ale jaka jest urzekająca.
Gazania aż wyszła ze swego miejsca, aby zwrócić na siebie uwagę.
Dwa czerwone, delikatne maczki, które zachęcają do zanucenia znanej pieśni.
Pigwowiec, z którego owoców mąż zrobił nalewkę.
Delikatnie żółta róża, która uśmiecha się do wszystkich.
Żonkile, na które będę czekać najkrócej, bo tylko do kwietnia.
Pomarańczowe aksamitki, które długo cieszą nasze oczy.
A na koniec też coś pomarańczowego, a właściwie rudego, co nie jest kwiatkiem, ale pięknie wygląda.
To biedna ruda sierotka, która pierwsze swoje dni przeżyła w wysokim pudle w towarzystwie myszki, aby jej nie było smutno. W pudle co jakiś czas była zmieniana litrowa butelka z ciepłą wodą, aby maleństwo miało się do czego przytulić podczas snu.
Kochany Rudasek był tak ciekawy świata, że najwyższe pudło by go nie powstrzymało przed wyjściem i zwiedzaniem nieznanego mu pokoju.
Nie, Rudasek nie został u nas, bo musielibyśmy wybierać między kociątkiem a synem alergikiem, który kichał na sam widok jakiekolwiek zwierzątka z wyjątkiem szynszyli. Znalazła się wielbicielka rudych kotków i nasza sierotka znalazła dobre miejsce do życia.