"Weź Balladynę, piękna jak dziewanna".
Jednak teraz wątpię, bo sprawdziłam w internecie, jak wygląda dziewanna i "mój" kwiat niezbyt ją przypomina. Może ktoś mi powie, co to za dziwo.
Na pewno wiem, że poniżej jest ostróżka, która od wielu lat wyrasta i kwitnie w tym samym miejscu. Uwielbiam kwiaty w niebieskim kolorze, więc cieszy mnie to cudeńko.
Na razie chyba nic nowego nie zakwitło, jedynie się rozrosło tak jak ta lilia.
Róża też nie ustępuje lilii i kokietuje nas swym wyglądem i kolorem.
Clematis pozuje raz z lewej, raz z prawej strony.
Na mężowskim warzywniku też trwa ruch, bo już jemy własną sałatę, zielony groszek i botwinkę. Rzodkiewka i szczypiorek już od dawna są konsumowane przez męża. Niedługo będziemy mieć własne ziemniaki i cebulę.
W oddali po lewej stronie widać milin, na który trzeba będzie jeszcze poczekać. Nie ma nic przyjemniejszego, niż wpatrywać się w zieleń na naszej działce.