sobota, 16 listopada 2013

Tęcza z naszych kwiatów

   Na moim blogu onetowskim napisałam poważny post na temat spalonej tęczy na warszawskim placu Zbawiciela, a tutaj spróbuję z moich kwiatów ułożyć tęczę. Najpierw musiałam przypomnieć sobie, jakie są po kolei kolory tęczy i na pewnej stronie  znalazłam taki wierszyk, dzięki któremu można to zapamiętać. Jest to zasada mnemotechniczna, którą często stosowałam podczas studiów.
"Czemuś poszła, żabko zielona , na grób faraona?" I już wiadomo, że kolory tęczy to po kolei: czerwony, pomarańczowy, żółty, zielony, niebieski, granatowy i fioletowy.
   Długo wybierałam kwiaty do mojej tęczy, bo wiele roślinek ma kolory trudne do określenia. Najwięcej problemów miałam z barwą granatową, czyli ciemnoniebieską. Z czerwonym kolorem było najłatwiej, bo mam wiele róż w tym kolorze.
   Następna jest pomarańczowa dalia:
Żółć na tęczy reprezentuje liliowiec:
Zieleń mają liście nierozwiniętej hortensji:
Kolor niebieski to szafirki:
Granatowy, z którym miałam najwięcej kłopotu, to śliczne dzwonki.
I fiolet to kolejna dalia.




   Bardzo podoba mi się moja tęcza. Chętnie kupiłabym na działkę pergolę w kształcie łuku, po której pięłyby się clematisy we wszystkich kolorach, które udałoby się znaleźć. Jednak tego nie zrobię, bo ta ozdoba mogłaby przeszkadzać narodowcom i by ją zniszczyli, jak próbowali zniszczyć drzewko rosnące przy warszawskiej ulicy.

poniedziałek, 11 listopada 2013

A dzisiaj na niebiesko z jeżykiem

   Wczoraj dość późno dowiedziałam się, że 10 listopada obchodzi się Dzień Jeża. To pożyteczne stworzonko tupta sobie też po naszych działkach i wyjada robaki z ziemi. W ubiegłym roku mąż dopadł go dopiero na działce sąsiada, bo tak szybko kolczasty gość uciekał na swych króciutkich nóżkach z naszej działki. U sąsiada znalazł chyba coś smakowitego do zjedzenia i raczył się zatrzymać.

   
 Wiem, że dzisiaj powinnam napisać o Święcie Niepodległości, ale w tej chwili zerkam na ekran telewizora i widzę tradycyjną rozróbę narodowców, co mnie całkowicie zniechęca do poruszania tego tematu. Wolę na blogu umieścić kwiatki w kolorze niebieskim, które przypominają pogodne niebo wiosną i latem.


Moja ukochana lobelia, drobniutki i delikatny kwiatuszek.

A to znane wszystkim niezapominajki.


Barwinek, który bardzo wcześnie zakwita i oplata kamienie swym błękitem .


Ciemnoniebieskie orliki o niesamowicie skomplikowanym pokroju płatków.


Teraz iryski, których kwiatki bardzo szybko przekwitają.


Śliczna ostróżka  z charakterystyczną ostrogą na końcu kwiatka.

A to mój ukochany rozwar, który przetrwał od ubiegłego roku.


I na zakończenie żeniszek, który może nie jest całkowicie niebieski, lecz ma fioletowy odcień.
   Nie ma nic piękniejszego niż zanurzyć się w kwiaty, które mam w swoim komputerze i przypominać sobie minione chwile wiosny i lata.

środa, 6 listopada 2013

"Słoneczko nasze, rozchmurz buzię"

   Gdy z harcerzami wybierałam się na różne wyprawy, często śpiewaliśmy piosenkę o słoneczku:
  "Słoneczko nasze, rozchmurz buzię,
   Bo nie do twarzy ci w tej chmurze,
Słoneczko nasze, rozchmurz się,
  Maszerować z tobą będzie lżej!!" 
Teraz, gdy od kilku dni nie widziałam ani skrawka słońca, często pośpiewuję sobie tę piosenkę, jednak na próżno- słoneczko  woli siedzieć za chmurami. Skoro słonko nie chce spełnić mojej prośby, to poszukam zastępstwa w żółtych kwiatach.
   Ubiegłej zimy tylko przez 6 dni w moim województwie świeciło słońce i dawało energię do życia, chroniło przed melancholią. Jak będzie teraz, nie wiadomo, ale na pewno nie lepiej. W takim razie: "Żółte kwiatki na start!"






   Niestety, nie udało mi się umieścić wszystkich żółtych kwiatków z naszej działki, bo moja przeglądarka coś dzisiaj szwankuje i już kilkakrotnie zamykała mi wszystkie strony.
WIĘCEJ SŁOŃCA!